Obserwatorzy

czwartek, 26 września 2013

Jestem, żyję i wśród Maranciaków bywam

Dawno mnie tutaj nie było, oj dawno. Powoli wracam do blogowego świata,chociaż czasu chyba nawet mniej niż dotychczas. Co prawda od wczoraj, z racji przeziębienia i co za tym idzie- zwolnienia, czasu mam nieco więcej. Chociaż samopoczucie nie bardzo sprzyja robótkom- w nosie powódź, gardło boli, a podczas kaszlu- jak sam doktor powiedział- wszystko gra jak w orkiestrze. Do końca tygodnia chciałabym wydobrzeć, ale marnie to widzę, bo mimo leków, nic lepiej. Na razie staramy się (wspólnie z lekarzem) poradzić sobie bez antybiotyków, ale na wszelki wypadek stosowną receptę dostałam. Od pewnego czasu mam ten komfort, że moim lekarzem pierwszego kontaktu jest kolega z dzieciństwa, więc pewne decyzje podejmujemy wspólnie. Ale nie o moim zdrowiu miałam pisać, a przynajmniej nie tylko o nim.
  W niedzielę byłam na kolejnym spotkaniu Maranciaków w Gdańsku. Tak bardzo chciałam zobaczyć się z Janeczką i chociaż trochę z nią pogadać, że w efekcie zdjęć zrobiłam zaledwie kilka. W dodatku wszystkie przedstawiają dzieła Janeczki:




 Na szczęście jeszcze kilka osób robiło zdjęcia, więc zainteresowanych odsyłam do Ludwiki lub na stronę Maranciaków.
 Małe sprostowanie- ostatni link jest do albumu Alutki, a nie do strony Maranciaków, bo wydawało mi się, że tak będzie prościej.