Prezentując w poprzednim poście moje ulubione
dziergadełka zapomniałam pokazać jeszcze dwie rzeczy: bluzeczkę z białej Virginii

oraz sweterek z białej
Alminy, od którego
właściwie rozpoczęła się dwa lata temu moja przygoda z szydełkiem.

Obie rzeczy zdecydowanie zaliczam do faworytów.
A obecnie nadal dłubię chanelkę. Ten monotonny dół jest strasznie nudny i mam wrażenie, że to jakaś niekończąca się robótka. Dla urozmaicenia dłubię drobiazgi w ramach nagród i 'Podaj dalej".
Zastanawiam się też co będę robić po skończeniu sukienki. Wpadała mi w ręce rozgrzebana bluzeczka z niebieskiej Malwy. Początkowo miała być zrobiona taka jak na zdjęciu poniżej i mam zrobioną tę dolną część, ale coraz bardziej nie podoba mi się ten model. Rozważam zatem- spruć i przerobić na coś innego czy jednak skończyć. Doradźcie, proszę.

Na koniec- nadal nie zgłosiła się do mnie
lilka-b. Zostało jej jeszcze niewiele ponad dwa dni.
Widzę, że na blogach pojawiają się zdjęcia prezentów z mojej
wymianki. Cieszy mnie to, ale proszę o przesyłanie mi zdjęć upominków na maila- ułatwi mi to pracę nad przygotowaniem albumu.
Odpowiadając na komentarze:
Lacrima, tak to już jest, że nie wszystko co zrobimy potem sprawdza się w noszeniu. Ale uważam ze w moim przypadku rzeczy nienoszone stanowią niewielki procent wszystkich dziergadełek.
AgnieszkaMD, ciekawa jestem które z moich prac wydają Ci się odważne?
tkaitka, nie noszę tego w czym nie bardzo "się czuję".
Tereso, dziękuję za miłe słowa i rady co do serwetkowca. Pomyślę nad tymi dodatkowymi rzędami.
Agusiek, witam na moim blogu. Zaglądnęłam do Ciebie, ale piszesz po angielsku, co niestety stanowi dla mnie barierę nie do pokonania (znam rosyjski i trochę niemiecki). Nie myślałaś o tym żeby pisać- tak jak niektóre dziewczyny- w dwóch językach? Wtedy mogłabym zostawiać u Ciebie komentarze. I zapewne nie jestem w tej opinii osamotniona.
A co do szydełkowych ubrań- zachęcam do skończenia tuniki. W razie problemów chętnie pomogę.
Ulkaaz, kasia2609, dziękuję!
Zulka, bilans zdecydowanie wypadł na plus:-)
Yrsa, Kasia, bardzo dziękuję za pochwały.
Alojku, ja wcale nie mam tak dużo dzierganych ubrań. Znam wiele dziewczyn, które mają ich zdecydowanie więcej, np. Reni.
violetta666, ja niestety nie bardzo mam komu oddać swoje prace. Raz udało mi się sprzedać jeden sweterek w pracy, ale tak naprawdę, to nawet za włóczkę mi się nie zwróciło.