Obserwatorzy

środa, 29 lipca 2015

Udało mi się

 Dzisiaj środa, zatem czas na post w ramach akcji "Wspólne dzierganie i czytanie" organizowanej przez Maknetę. Zazwyczaj nie zdążam z zamieszczeniem posta w środę, ponieważ jest to dla mnie najbardziej zapracowany dzień tygodnia. A kiedy wieczorem wracam do domu nie mam na ogół ani sił, ani chęci na zamieszczanie jakichkolwiek postów. Dzisiaj jednak jest inaczej, ponieważ od poniedziałku jestem na urlopie, zatem czasu mam znacznie więcej. Ale dość już tego wstępu czas na przedstawienie aktualnych lektur.


  Po pierwsze przeczytana niedawno książka pt. Potem...:"Guillaume Musso. Trafiłam na nią przypadkiem. Zaintrygował mnie opis z okładki: "Oda do życia, poruszająca historia miłosna i refleksyjna opowieść o śmierci, w której pobrzmiewają echa słynnej NOSTALGII ANIOŁA"
Po przeczytaniu nie bardzo zgadzam się z tym opisem. Jest to z pewnością oda do życia, ale to nawiązanie do"Nostalgii anioła" nie pasuje mi. Ja odebrałam tę książkę jako refleksję nad życiem w obliczu zbliżającej się ( być może) śmierci. Dla mnie jest to pozycja warta polecenia. Zresztą podsunęłam ja starszej córce i na niej również zrobiła duże wrażenie.
Natomiast teraz czytam "Testament nierządnicy"Iny Lorenz. Jest to trzeci tom historii pewnej nierządnicy.Akcja wszystkich trzech tomów toczy się w XV- wiecznej Europie, na terenach obecnych Niemiec, Czech aż po Węgry. Chociaż każdy z tomów liczy około 500 stron, to czyta się tę lekturę łatwo i przyjemnie. Dla zainteresowanych- poprzednie tomy noszą tytuły: Nierządnica" oraz :"Kasztelanka".
A co dziergam? W zasadzie mam kilka robótek zaczętych, z czego na zdjęcie załapała się tylko jedna. Jest to pled. Po przeprowadzce stwierdziłam, że moje włóczkowe zapasy są stanowczo za dużo i pora je choć odrobinę  uszczuplić. Stąd pomysł wydziergania koca, który z pewnością przyda się na tarasie.A że bieli i różu miałam sporo zdecydowałam się na takie właśnie zastawienie kolorystyczne, dodając tylko nieco szarości. W przyszłości, ale nie bardziej odległej zamierzam wydziergać jeszcze jeden koc. O ile wystarczy mi samozaparcia.
 Właśnie uświadomiłam sobie, że ten post jest wyjątkowy, bo... Właśnie kto zgadnie, który to mój post?

poniedziałek, 20 lipca 2015

Spotkanie

  Wiele razy miałam okazję odwiedzać Janeczkę, aż w końcu udało mi się ją zaprosić do siebie. Wczoraj przyjechała do nas wraz z mężem, który w połowie załapał się na zdjęcie:) Cieszę się, że udało mi się z nimi spotkać. Te kilka godzin minęły jak kilka minut. Bo nigdy nie możemy się nagadać. Nam chyba 24 godziny byłoby za mało:)
A oto kilka fotek ku pamięci:



Tę piękną kolię dostałam od Janeczki:


A ten sznur u niej nabyłam:)


Były jeszcze inne prezenty, które nie załapały się na zdjęcia. M.in. piękna hortensja. A co Janeczka dostała ode mnie możecie zobaczyć na jej blogu.