Wiele razy miałam okazję odwiedzać Janeczkę, aż w końcu udało mi się ją zaprosić do siebie. Wczoraj przyjechała do nas wraz z mężem, który w połowie załapał się na zdjęcie:) Cieszę się, że udało mi się z nimi spotkać. Te kilka godzin minęły jak kilka minut. Bo nigdy nie możemy się nagadać. Nam chyba 24 godziny byłoby za mało:)
A oto kilka fotek ku pamięci:
Tę piękną kolię dostałam od Janeczki:
A ten sznur u niej nabyłam:)
Były jeszcze inne prezenty, które nie załapały się na zdjęcia. M.in. piękna hortensja. A co Janeczka dostała ode mnie możecie zobaczyć na jej blogu.
Warsztaty tworzenia świeczek z wosku pszczelego
7 godzin temu
Jeszcze raz bardzo dziękuję za cudowne spotkanie.Naszyjnik już skrócony. Mam nadzieję do zobaczenia mam nadzieję w niedzielę w Gdańsku.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe spotkanie :-) Cudowne prezenty dostałaś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.