Zdaję sobie sprawę, że o tej porze niewiele już osób wędruje po blogach,ale chciałam jeszcze dziś napisać słów kilka o mojej wymiance. Adresy w zasadzie rozesłane. Jeżeli do kogoś nie doszedł mail proszę o informację. Chętnych jest niewielka grupa, ale to nie przeszkadza w niczym i mam nadzieję, że będzie to udana wymianka.
A teraz mam do pokazania trochę robótek. Po pierwsze moja córcia skończyła kolejny szalik. Zrobiony z czarnej Dory podwójną nitką. Zużyła 40 dag. Szalik jest długi i ciepły- bo o taki jej chodziło. Niestety tym razem straciłam rachubę jak długo go dziergała, ale to nie jest najważniejsze. Cieszy mnie to, że lubi dziergać i ostatnio(podobnie jak ja) zawsze siada przed telewizorem z robótką.
Nie mierzyłam tego szalika, ale tu widać mniej więcej jak długi wyszedł.
Teraz córcia dała się namówić i zaczęła dziergać sweter.
Ale żeby nie było, że chwalę się córką, a sama próżnuję- skończyłam ostatnio komplet - otulacz i mitenki. Zrobione z grubej włóczki z bardzo starych zapasów pewnej sympatycznej pani. Otulacz ma kształt nieco rozszerzonego golfa, ale dość ciasno otul szyję. O taki mi chodziło, bo poprzedni, brązowy rozwlekł mi się i muszę go przerobić.
A na koniec fotki naszych ogonków. Gdzie można znaleźć kota? Za klawiaturą pod biurkiem.
A tu duża kicia w bardzo oryginalnej jak na kota pozie. Sama tak usiadła, więc nie chciałam jej płoszyć i już zostałam te wszystkie rzeczy wśród których się usadowiła.
Książki - marzec..
21 godzin temu