Dawno mnie tutaj nie było. Takiej przerwy w blogowaniu jeszcze nie miałam. Dużo się u mnie w tym czasie wydarzyło, zwłaszcza złego i teraz, kiedy już jako tako wszystko się uspokoiło, zastanawiałam się czy to moje blogowanie ma sens. Bo chyba jakoś nikt tu za mną nie tęskni...Ale postanowiłam jeszcze nie rezygnować z blogowania. Coś tam tworzę, trochę czytam, więc chociaż dla własnej kronikarskiej potrzeby będę miała gdzie zamieszczać swoje wytwory.
Dzisiaj przeddzień Święta Zmarłych pochwalę się samodzielnie wykonanymi wiązankami, które jutro zawiozę na groby. Trzy z nich wykonane są z kwiatów żywych. Jedna z nich będzie zdobiła grób mojego Taty, który po kilkumiesięcznej chorobie zmarł w połowie sierpnia.
Tego zdjęcia nie udało mi się, mimo wielu prób, obrócić.
A to moja młodsza córka w stroju księżniczki, albo raczej pani z czasów sienkiewiczowskich (strój na inscenizację).
Mam do pokazania kilka skończonych prac dziewiarskich, ale jedna dopiero schnie, a dwie pozostałe czekają na pranie.
Dobrze że wróciłaś!!!!!!! Wiązanki świetne.A córcia wygląda ślicznie!!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładne wiązanki przygotowałaś :)
OdpowiedzUsuńUff!! Fajnie, że jesteś. Martwiłam się, że coś u Ciebie jest nie tak i dołączysz do tych ostatnio licznych rezygnujących z blogowania. Pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńGorgeous bouquet, what a lovely way to honor your father.
OdpowiedzUsuńJak wpadać, gdy wpisów nie ma ;-)
OdpowiedzUsuńŚliczne wiązanki zrobiłaś.
Oczywiście, że blogować. Jak widzisz, zaglądamy.
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś. Czekam na kolejne prace (http://zaczarowanyzakatek.blogspot.com/)
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka :-) prawdziwe cudo.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że jeszcze wrócisz i cieszę się z tego ogromnie. Wiem jak to jest, gdy różne losowe zdarzenia uniemożliwiają blogowanie, a potem powrót jest trudny. Współczuję z powodu Taty... Bądź z nami kochana:) My jesteśmy z Tobą:)
OdpowiedzUsuń