Obserwatorzy

wtorek, 25 lipca 2017

Letnia chusta

 Korzystając z tego, że na zwolnieniu mam więcej czasu, dziergam wytrwale. I tak oto w 3 dni powstała chusta z jednego motka Divy. Dziergało mi się ją bardzo przyjemnie. Szkoda, że miałam tylko jeden motek, bo mogłaby być nieco większa. Ale i tak bardzo mi się podoba. Wzór to kombinacja wzorów zainspirowana chustami z TEGO bloga. Latałam z tą chustą po całym domu i ogrodzie żeby oddać w pełni jej kolory, ale niemal na każdym zdjęciu wyszły inaczej. Tak to jest jak córki wyjadą i nie ma kto pomóc.






W sumie na tym zdjęciu kolory są najbardziej zbliżone do rzeczywistych:


Wykonałam tę chustę z zalegającego motka zatem zgłaszam ja do wyzwania WZW 7/2017.

W ostatnim poście pokazywałam, że dłubię coś małego biżuteryjnego. To był taki prościutki naszyjnik:

Wydłubany z potrzeby posiadania czegoś niewielkiego na szyję. Pomysł z internetu.
Tutaj na mnie. Zdjęcie niestety takie sobie.


Z rozpędu zrobiłam jeszcze jeden. Tym razem bez koralików:



Oba wykonane z bawełny, więc na lato w sam raz.

środa, 19 lipca 2017

WDiC 12/2017

 Dzisiaj środa z książką czyli cotygodniowe spotkanie u Maknety U mnie jak najbardziej był to dzień z książką i w małym stopniu, ale jednak, z robótką. O tym, że jestem fanką książek pani Agnieszki Lingas- Łoniewskiej pisałam już nie raz. Toteż kiedy zobaczyłam dzisiaj rano w empiku jej najnowszą książkę musiałam ją kupić.Co więcej, pomimo tego, że wczoraj zaczęłam inną lekturę, od razu zabrałam się za czytanie nowo nabytej lektury. Zaczęłam czytać gdzieś około godziny 10.30, a skończyłam przed 20.00. Z przerwą na zrobienie i zjedzenie obiadu oraz nieco ponad godzinny wyjazd z domu. Ale tak to już u mnie z książkami tej autorki jest. Na co dzień, kiedy wiele godzin pochłania mi praca takie książki czytam do pózna w nocy, kładąc się spać bardziej z rozsądku niż z potrzeby. Ale nie podałam jeszcze tytułu dzisiejszej lektury. chociaż na zdjęciu widać. Chodzi mi o "Boys from Hell". A wrażenia -oczywiście pozytywne, bo w przeciwnym razie nie wciągnęłaby mnie aż tak bardzo. A o czym jest? O miłości dwojga młodych ludzi, o wielkiej namiętności i trudnych wyborach. Samo życie. Polecam.


Robótkowo dziergam elementy narzuty- na chwilę obecną mam ich 167. A jako przerywnik powstaje coś małego, biżuteryjnego- trochę z potrzeby, trochę z ciekawości.
A na koniec kilka zdjęć z ogrodu.





Tu moja duma- hortensja. Po kilku latach prób- mam swoja horteksję, który w dodatku zakwitła. Trochę biedula ucierpiała podczas majowych przymrozków i juz myślałam, że całkiem mi zmarnieje, ale udało sie. Utrzymała się i kwitnie. Kwiatów ma niewiele, ale i tak się cieszę. Mam jeszcze druga hortensję bukietową. Ta tez kwitnie, chociaż zle ją podcięłam na wiosnę i nie prezentuje się zbyt malowniczo. Ale cóż- na własnych błędach człowiek się uczy.


czwartek, 13 lipca 2017

WDiC 11/2017

 Wiem, że Makneta już w ubiegłym tygodniu zamieniła akcję Wspólnego Dziergania i Czytania na Środy z książką i...ale mi osobiście poprzedni nagłówek bardziej pasował i u mnie tak pozostanie. Cieszę się, że środy pozostały, chociaż u mnie często zamieniają się one w czwartki:)
Zatem dzisiaj u mnie "środa" z książką, szydełkiem i rekonwalescencją, ale o tym ostatnim będzie na końcu.
Aktualnie czytam trzecią część historii Elleny Ferrante- "Historia ucieczki". Poprzednie części to: "Genialna przyjaciółka" oraz "Historia nowego nazwiska". Akcja powieści dzieje się we Włoszech, głównie w Neapolu. Jest to historia dwóch przyjaciółek urodzonych w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w biednej dzielnicy Neapolu. Przedstawia losy tych dziewcząt, ich rodzin i przyjaciół. Opisuje problemy ze zdobyciem wykształcenia, potem dorastanie w biedzie, pierwsze miłości i nade wszystko pragnienie wyrwania się z biedy. Jest tam też bunt młodych przeciw obowiązującym zasadom, jest miłość, namiętność, a nawet poruszono wątek walki klasowej. Kto nie czytał- gorąco polecam. Tym bardziej, że autorka jest uznana za najlepszą współczesną włoską pisarkę.


 Robótkowo dzieje się szydełkowa letnia bluzka. Jest to zwłok zaczęty w ubiegłym roku, który czekał aż do teraz na skończenie bądz sprucie. Nie wiem co z nią zrobić, bo model mi się podoba, ale to co wychodzi- nie za bardzo. Muszę sprawę przemyśleć..
Skończyłam natomiast chustę dla siebie. Jest już uprana i czeka na chłodne wieczory lub chłodniejszą porę roku. Wzór z internetu, włóczka to mieszanka wełny z akrylem. Miałam połowę motka z chusty z poprzedniego posta, dokupiłam jeden motek- co prawda nie identycznej ale bardzo zbliżonej tonacją i wyszła całkiem przyzwoita chusta. Nie miałam pomysłu jak ją sfotografować, więc macie trzy wersje;
- tarasowa

ogrodowo- choinkowa


 oraz ogrodowo- trawnikowa


Wspomniałam o rekonwalescencji- przytrafiła mi się operacja, teraz już odpoczywam w domu- zbieram siły i próbuję nie zadręczać się coraz to nowymi pooperacyjnymi komplikacjami. Przyszło mi lato spędzać w domu i jak na razie nie wiem jak długo. Pozytywne strony zaistniałej sytuacji są takie, że ma dużo czasu na czytanie i robótki, bo a prace w ogrodzie jeszcze trochę za mało sił. No i jeszcze więcej mnie będzie na blogu swoim i innych.

wtorek, 11 lipca 2017

Wymiankowe zaległości

  Kilka miesięcy temu zapisałam wzięłam udział w wymiance pt. "Matka natura" zorganizowanej przez Asię. Niewiele osób było chętnych do udziału w tej zabawie, ale mimo to uważam ją za bardzo udaną. Tym bardziej głupio mi, ze dopiero teraz o niej piszę i chwale się prezentami. Moja wymiankową parą była Gośka- osoba, którą poznałam właśnie dzięki tej wymiance i która tworzy prześliczne rzeczy w wielu technikach. Koniecznie zajrzyjcie na jej bloga. Przed wysyłką dogadałyśmy się co chcemy dostać i tak zostałam obdarowana przecudnej urody aniołem z powertexu. Niezmiernie trudno jest złapać aparatem cały jego urok. Docelowo anioł będzie główna ozdobą mojego kominka, ale póki go nie zabudujemy anioł mieszka w pokoju mojej mamy.


Anioł jest swieczninikiem- ma elektryczny tealight. Więcej zdjęć na blogu Gośki.


Poza aniołem dostałam jeszcze książkę Mroza oraz ręcznie wykonane- zakładkę i kartkę.



Była jeszcze kawusia i coś słodkiego, ale nie załapały się na zdjęcie.
Natomiast ode mnie Goska dostała taki zestaw:


Tu chusta w całej okazałości. Jestem bardzo zadowolona z tej wymianki i z tego co wiem, moja wymiankowa para również.