Nijak mi nie wychodzi zamieszczanie postów czytelniczo- dzierganych w środy. Zatem z poślizgiem donoszę, że u mnie na drutach nadal Gail. Rośnie chusta, ale powoli. Skończyłam za to czytać "Okrutne żniwa" i teraz na tapecie coś znacznie lżejszego. A mianowicie "Wnuczka do orzechów" Małgorzaty Musierowicz. Uwielbiam książki tej autorki i mam je niemal wszystkie.
Poprzednia lektura, chociaż czytana z dużą rezerwą ze względu na poruszany w niej temat przemocy w rodzinie, zaskoczyła mnie. Przede wszystkim ku mojej radości autorka darowała sobie dokładne opisy najdrastyczniejszych scen, czego w podobnych książkach nie brakuje. Jedno mnie w tej książce przeraziło- dzieci wychowane przez ojca alkoholika, pomimo wielu krzyw jakie zaznały z tego powodu, same w dorosłym życiu mają problem z nałogiem.
Fioletowe tulipany
31 minut temu
Okazuje się,że książka przedstawia samo życie !
OdpowiedzUsuńMaja, bo strach nie uczy; mają, bo inaczej nie umieją. Dlatego warto inwestować w pomaganie dzieciom.Pozdrawiam Cie serdecznie:)
OdpowiedzUsuńCzęsto się tak dzieje bo potrzeba wielkiej siły wewnętrznej, żeby żyć inaczej.
OdpowiedzUsuńGail ma bardzo fajny kolorek. Pamiętam, jak zaczytywałam się w książkach M. Musierowicz.
OdpowiedzUsuńŚliczne dziergadło a Musierowicz ... uwielbiam
OdpowiedzUsuńJetem tym samym miejscu i z tą samą chustą co Pani.
OdpowiedzUsuńTylko inna książka.
Pozdrawiam:)