Obserwatorzy

czwartek, 24 lipca 2014

Wspólne dzierganie i czytanie

 Po raz kolejny nie wyrobiłam się z wpisem czytelniczo- dzierganym. Powoli staje się to u mnie tradycją, że pojawiają się one u mnie w czwartki. Niestety w  środy mam zazwyczaj za dużo zajęć.
Robótkowo dzieje się u mnie niewiele- nadal na tapecie ta sama bluzka i obrus z elementów. Za to tym razem przeczytałam kolejną książkę. Jest to"Nic do stracenia" Lee Childa. Tego autora "odkryliśmy" wspólnie z mężem i starszą córką. To  już druga pozycja, po którą sięgnęliśmy wszyscy troje. Co prawda córce nie bardzo się podobała, ale mi i mężowi, owszem.



A o czym jest to książka? Przytoczę fragment jej streszczenia z okładki: " Nadzieja i Rozpacz. Dwa miasteczka połączone dwudziestoma kilometrami nieuczęszczanej szosy gdzieś pośród pustynnych bezkresów Kolorado. I przemierzający ją samotnie Jack Reacher, który chce tylko napić się kawy.Rozpacz okazuje się mało gościnnym miejscem. Bez żadnego powodu czterech osiłków próbuje wyrzucić Jacka z miasta. Policja odstawia go do granicy grożąc, że jeśli wróci, trafi do aresztu".
A tearz zabieram się za kolejną powieść Marininy, bo poprzednia bardzo mi się podobała.




środa, 2 lipca 2014

Dziergano- czytelnicza środa

  Dzisiaj mi się udało zdążyć z postem czytelniczo- dzierganym. Na drutach prosta bluzka z włóczki, którą kiedyś chciałam sprzedać, ale skoro nie znalazł się nikt chętny, postanowiłam ją wykorzystać. Jest to moja druga bluzka robiona od góry. Jak na razie jest zupełnie prosta, ale kto wie czy gdzieś w okolicach korpusu nie pojawią się jakieś elementy ozdobne.

Czytelniczo natomiast po pozycjach obyczajowych wróciłam do kryminałów. Tym razem za radą koleżanki sięgnęłam po książkę nieznanej mi wcześniej autorki- Aleksandry Marininy "Kolacja z zabójcą". Akcja książki dzieje się w Rosji, gdzie pani kryminolog zostaje zamordowana przez płatnego mordercę, specjalistę od "nieszczęśliwych wypadków". Jednak nie jest to morderstwo doskonałe. Dobrze się czyta, ale polecam ją raczej dla osób 40+, którym łatwiej będzie zrozumieć stosunki panujące w ówczesnej Rosji.
A tak z innej beczki- muszę się pochwalić- mój syn zdał maturę:) Wyniki niestety nie rewelacyjne i nie wiadomo czy dostanie się tam gdzie chciał. Zobaczymy.