Obserwatorzy

niedziela, 27 lutego 2011

Narazie jestem, ale jak długo?

Kto dziś liczy na jakieś zdjęcia, tego rozczaruję. Zdjęć nie będzie. O robótkach też będzie niewiele. Coś tam robię, ale nic do pokazania nie mam, a nawet gdybym miała, dziś nie mam nastroju do chwalenia się. Dziś pomarudzę, pożalę się. Po prostu muszę. Jak w tej piosence: czasami człowiek musi, inaczej się udusi. Ale od początku. Pamiętacie musztardowe polo? Nie tak dawno pokazywałam je na blogu. Wysłane dawno do klientki, zapłacone(!) i do dziś nie wiedziałam- spodobało się czy nie. A dziś dostałam maila, z którego dowiedziałam się, że polo "spaprałam". Dosłownie tak zostało napisane. Mail zawierał wiele zarzutów- że rozmiar nie taki, że nie takimi drutami robiłam, że na mało włóczki zużyłam, że wyłudziłam pieniądze itp. Mało się nie poryczałam. Odechciało mi się wszystkiego, a już na pewno robótek na zamówienie dla obcych osób. Na maila odpisałam, ale humoru mi to nie poprawiło. Nie wiem co mnie podkusiło w ogóle przyjąć to zamówienie( kobieta znalazła mnie przez adres poprzedniego bloga), które od początku wydawało mi się jakieś dziwne. Chwilami miałam bowiem wrażenie, że ktoś chce mnie "wpuścić w jakiś kanał". I doczekałam się... Nie wiem jak sprawy się potoczą, ale nie wykluczam możliwości, że zawieszę blogowanie. Zobaczymy. Ale gdyby tak się stało, to obiecuję, że ze wszystkich zobowiązań wywiążę się, zachowując z zainteresowanymi osobami kontakt mailowy.

czwartek, 24 lutego 2011

Niespodzianka

W poniedziałek listonosz przyniósł mi dwie paczki. Jedna była z wymianki zimowej u Moteczka i jej zawartości pokazać jeszcze nie mogę, a druga okazała się niespodzianką od Ewy. Ewa postanowiła podzielić się ze mną swoimi serwetkami i podarowała mi ich pokaźną ilość, jak to sama napisała:"ot, tak bez okazji". Pięknie dziękuję, Ewo, za przesyłkę! Jesteś kochana.


Mam jeszcze do pokazania zawartość paczki od Edi, ale zapomniałam z tego szczęścia zrobić zdjęcia. Nadrobię to w najbliższym czasie.
Robótkowo jednak wskoczyła poza kolejnością sukieneczka na szydełku dla dwulatki. Po niedzieli pokażę co mi wyszło.

czwartek, 17 lutego 2011

Coś wydłubałam

Powoli nadrabiam zaległości w wysyłce różnych wygranych z mojego bloga. Wiem, że trwa to długo, wybaczcie, ale na pewno każdy swoją wygraną dostanie. Tym razem poleciała do Ines wygrana z mojego październikowego (niestety) candy. Była to nagroda pocieszenia, bo główna już dano jest u wylosowanej osoby. Dla Ines przygotowałam baktusa i mitenki w jej ulubionym kolorze. Podobno podobały się.
Teraz zamiast kończyć coś z wielu zaczętych rzeczy, mam na szydełku sukieneczkę dla pewnej dwulatki. Zdjęcia pokażę wkrótce.

środa, 9 lutego 2011

Wydziergałam

Skończyłam musztardowe polo. W zasadzie ono jest bardziej żółte niż musztardowe, ale najważniejsze, że wreszcie je skończyłam. Robota wlekła mi się niesamowicie, bo to strasznie cienki akryl, ale taką włóczkę wybrała klientka. A jak się mówi- klient nasz pan. Polo poleciało do nowej właścicielki, a ja z niepewnością czekam na informację czy się spodoba. Zdjęcie z konieczności na płasko i bez guziczków.



Teraz mam ochotę zacząć coś nowego, ale z koszyka wygląda kilka niedokończonych robótek...

Zobaczymy czy wystarczy mi silnej woli...

wtorek, 8 lutego 2011

Będzie się działo...

Kilka dni temu na moją prośbę dotyczącą wymianki serwetkowej odpowiedziała Bożena. Błyskawicznie ustaliłyśmy szczegóły naszej wymianki i już pod koniec ubiegłego tygodnia przesyłki dotarły na miejsce. Spodziewałam się, że dostanę 12 serwetek, a okazało się, że w kopercie było ich aż 30! W dodatku wszystkie śliczne, a ponadto w kopercie znalazłam uroczy hafcik i sympatyczną karteczkę. Jeszcze raz Ci Bożenko, dziękuję!
A oto te skarby:


A żeby te serwetki wykorzystać potrzebne mi były rzeczy, na które je przykleję. Miałam w planie wizytę w pewnej stolarni, która m.in. wykonuje przedmioty do decoupage, ale moja choroba popsuła mi moje plany. Zatem włączyłam internet, przejrzałam kilka stron, aż trafiłam TU. Zakupy poczyniłam w piątek, a już dziś odebrałam paczkę z rąk kuriera. Oto co zawierała:






Rzeczy narazie niewiele, bo to moje początki i wszystko drobiazgi. Za duże formy jeszcze nie mam odwagi się zabrać.

Na koniec jeszcze jedno- gdyby jeszcze ktoś chciał wymienić się ze mną serwetkami, zapraszam.
Co prawda czekam jeszcze na jedną wymiankową przesyłkę, ale od przybytku głowa nie boli:-)

poniedziałek, 7 lutego 2011

Zimowy komplet

Chociaż za oknem śladu po zimie już nie ma, a wczoraj było niemal wiosennie, to u mnie nadal dziergają się zimowe komplety. Tu kolejny- tym razem niebieski, dla młodszej córki. Prezentuje zadowolona właścicielka.




Jeszcze tej zimy ma powstać czarna czapka dla młodszej córki i fioletowa dla starszej. Zatem wracam do dziergania:-)

czwartek, 3 lutego 2011

Wymianka książkowa

Ostatnio po raz pierwszy brałam udział w wymiance książkowej. Na moim blogu nic nie piszę o książkach, ale bardzo lubię czytać. Przyznać jednak muszę, że kiedyś czytałam znacznie więcej niż obecnie. Ale wracając do wymianki- zorganizowałaAgulka, za co jej bardzo dziękuję!


W tej wymiance paczkę dla mnie przygotowała Natalia z bloga Mój świat i hafty. Oto co dostałam:


Bardzo Ci dziękuję, Natalio, za super prezent!


Ja natomiast przygotowałam prezent dla Edytki z bloga Wytworki Edi


Zdjęcie pochodzi z bloga Edytki, skopiowane za jej zgodą, ponieważ w pośpiechu wysyłając paczkę zapomniałam zrobić zdjęcie jej zawartości.

Ostatnimi czasy zostałam kilkakrotnie obdarowana takim wyróżnieniem:



Bardzo dziękuję wszystkim dziewczynom, które mi je przyznały! Wybaczcie, ale nie przekażę go dalej. Już wiele osób zostało wyróżnionych, wiele też wyróżnień nie przyjmuje. Stąd moja decyzja.

A w następnym poście już na pewno pokażę coś wydzierganego. Zachorowało mi się i lezę w domu na zwolnieniu. Kryzys choroby mam już chyba za sobą (oby!), więc powoli sobie dłubię na drutach.