Obserwatorzy

środa, 29 września 2010

Informacyjnie

Dziś krótko i informacyjnie. Przede wszystkim zapraszam wszystkich chętnych do udziału w robótkowym spotkaniu, które odbędzie się w najbliższą niedzielę o godzinie 16.00 w Hotelu Scandia w Gdańsku.
Druga sprawa- chodzi mi po głowie kolejna wymianka, ale biorąc pod uwagę różne opinie na temat takich zabaw oraz sytuacje kiedy uczestnicy nie wywiązują się z obietnic, zastanawiam się czy warto. Tym bardziej, że na trzy zorganizowane przeze mnie wymianki tylko jedna przebiega bez zastrzeżeń. Proszę napiszcie w komentarzach czy warto, Waszym zdaniem, coś zorganizować.

piątek, 24 września 2010

Pomocy powodzianom ciąg dalszy

Powoli czas wykonać to co się zadeklarowało, czyli wywiązać się z pomocy powodzianom. Postanowiłam wysłać dwie przesyłki.Pierwsza, z odrobiną przyborów szkolnych została wysłana już dziś, a drugą- czapkowo-szalikową wyślę w połowie października. W lipcu w komentarzach pod moim postem na ten temat zgłosiło się do pomocy kilka osób. Zatem delikatnie przypominam- jeżeli nadal chcecie pomóc to zbliża się ten czas. Adres do wysyłki znajdziecie na blogu Teresy TU. Teresa prosiła też o informacje na maila o wszystkich wysłanych przesyłkach.
A jeżeli znajdzie się ktoś kto nic o naszej małej akcji pomocy powodzianom nie wie, a chciałby się przyłączyć, serdecznie zapraszam.

środa, 22 września 2010

Lawendowe upominki

Dziś nadszedł czas chwalenia się prezentami z lawendowej wymianki. Prezent dla mnie przygotowywała Monika z bloga: www.harmonikapomysłowo.blox.pl
Przesyłka była pięknie opakowana.


Wewnątrz jej znalazłam szydełkowy woreczek, lawendową sól do kąpieli (tak myślę, że to właśnie sól, bo jest napisane po niemiecku), czekoladę Lindt oraz widokówkę. Oto zawartość przesyłki:






A tu jeszcze zbliżenie woreczka:




Ja natomiast przygotowywałam niespodziankę dla Cornelki. Ona nie posiada swojego bloga, ale posiada go jej córka-Damar5. Oto co dla niej przygotowałam:

Przy okazji chciałabym bardzo podziękować Marysi za trud zorganizowania tej wymianki.

Zmieniając temat- chciałabym wszystkim podziękować za pochwały moich woreczków i zaczątków szala. Zachęcona tymi pochwałami podgoniłam tę robótkę dość znacznie i teraz mam go dwa razy tyle co widać było na wczorajszym zdjęciu.
I jeszcze jedno- wezwałam do maszyny fachowca (naszego dawnego sąsiada), który zajął się nią doskonale. Zajęło mu to 2,5 godz. ,ale maszyna ma teraz wszystko dokręcone, wyregulowane, naoliwione. I za wszystko zapłaciłam jedynie 20 zł. Po jego wizycie doszłam do wniosku, że teraz takich fachowców jak on (człowiek dobrze po siedemdziesiątce)już nie ma, a szkoda.
Maszyna szyje doskonale. Pierwsze saszetki zostały uszyte i jutro zapakowane w moje woreczki polecą w świat. Mam nadzieję, że komuś sprawią choć odrobinę radości.

wtorek, 21 września 2010

Lawendowe woreczki

Być może rozczaruję niektóre czytelniczki, ale dziś zdjęć nowej bluzeczki nie będzie. A to z tego powodu, ze jeszcze nie została skończona. Tak to już jest jak się łapie kilka srok za ogon naraz. Lawendowa wymianka już prawie dobiegła końca. Wczoraj dostałam swój wymiankowy upominek od Moniki- za który przy okazji bardzo dziękuję! Dziś dostałam też wiadomość, że moja przesyłka doszła do adresatki. Ale zgodnie z zasadami wymianki wymiankowe zdjęcia mają się ukazać na blogach jutro. Zatem poproszę o cierpliwość. Mam jednak nadzieję, że Moteczek nie będzie miał(a) mi za złe jeżeli małe co nieco pokażę dziś. Otóż w ramach wymianki wykonałam m.in. pachnący lawendą woreczek. Tak mi się on spodobał, że postanowiłam zrobić ich jeszcze kilka i mam nawet pomysł jak je wykorzystam. W środku woreczka ma się znaleźć uszyta saszetka na lawendowy susz. Przy przygotowywaniu wymiankowego woreczka z pomocą przyszła mi mama, ale teraz chciałam być samodzielna i postanowiłam uszyć saszetki sama. Maszynę do szycia, choć wiekową, mam od kilkunastu lat, ale jakoś nie bardzo mnie do niej ciągnie. Zdecydowanie wolę szydełko czy druty. Dziś jednak rozłożyłam maszynę, znalazłam odpowiednie tkaninki, skroiłam i...maszyna odmówiła współpracy. Po prostu nie chciała szyć. Obraziła się na mnie czy co? Będę musiała ściągnąć do niej fachowca, bo to duża "szafkowa" maszyna.
Zanim uda mi się uszyć te saszetki zobaczcie jak wyglądają moje woreczki.


Jak widać na moich paseczkach postępu dłubię też szal o nazwie Summit. Nie mam cierpliwości, żeby siedzieć nad nim non stop, więc robię z doskoku. Narazie mam tyle.


sobota, 18 września 2010

Na pocieszenie

Taki prezencik dostałam wczoraj od Mpenzi. Jest to nagroda pocieszenia za udział w jej Candy. Oto śliczny nafonowiec. Patrzcie i podziwiajcie:


A ja po raz kolejny dziękuję za uroczą niespodziankę!

Powoli wracam do zdrowia. Gardło już prawie mnie nie boli, katar tez zmniejszył się i tyko kaszel nadal dokucza. A robótkowo cały czas działam. większości rzeczy jeszcze pokazać nie mogę a inne jeszcze nie skończone. Jako pierwsza będzie gotowa bluzeczka z cable. Ale pokazać ją będę mogła raczej dopiero w poniedziałek.

Janeczka, blasiuk, Iga, tkaitka, Antonina, Ela3s, beso_78, agajaw, reni, Aurelia, Elżunia, Zula, alicja11, Magosia, ta Magda, Beata, AgnieszkaMD, Agus2003, bozenas, Yrsa bardzo dziękuję za wszystkie życzenia powrotu do zdrowia i dobre rady! Jesteście kochane!

czwartek, 16 września 2010

Powalona przez wirusa

Dziś króciutko. Dopadł mnie jakiś wirus i wylądowałam na zwolnieniu. Czuję się marnie, boli mnie gardło. Ale gorączki nie mam. Dzięki temu mam siły na dzierganie. Nie schodzę prawie z łóżka, ale nie wypuszczam z rąk szydełka. Zatem jest szansa, że w końcu pokażę coś skończonego.

wtorek, 14 września 2010

I wszystko jasne

Dzięki Wam, moje stałe czytelniczki (i czytelnicy), pod poprzednim postem pojawił się komentarz nr 2000. A jej autorką jest Iga. Gratuluję! Poproszę o wysłanie mi danych adresowych na maila: Lucyna1826@op.pl Nagroda jaką przygotuję niech pozostanie niespodzianką. Mam nadzieję, że się spodoba. Postaram się wykonać ją jak najszybciej. Robótkowo nadal nie mam czym się pochwalić, bowiem nie nadrobiłam jeszcze tego co zostało sprute. Ale jakość spokojnie do tego wszystkiego podchodzę. Jedynie chanelki trochę żal...
Rozmyślam natomiast nad zorganizowaniem kolejnego Candy. Chcę przygotować coś większego, bo i okazji do świętowania trochę będzie. Może po weekendzie znajdę na to trochę czasu. Tymczasem zmykam. Pospaceruję sobie po Waszych blogach, a potem jeszcze trochę podziergam. Dobrej nocy!

niedziela, 12 września 2010

Destrukcja

Dziś będzie bez zdjęć, bo jak tytuł głosi zapanowała u mnie destrukcja. Po pierwsze moja chanelka, której niewiele brakowało do skończenia, idzie do sprucia. Długo wahałam się co z nią począć, w końcu pokazałam ją dwóm koleżankom, które zgodnie orzekły- trzeba spruć. Co prawda nie całą, ale znaczną jej część czyli cały dół.
A jakby komuś prucia było mało to podobny los co chanelkę spotka też szybkie bolerko. Pisałam już, że zabrakło mi na nie włóczki, a że dokupienie brakującego motka jest niemożliwe, muszę spruć. Ale tu pruję bez większego żalu, bo po przymiarce coś mi w nim nie pasowało.
Na koniec rozważam jeszcze sprucie wdzianka z Dropsa. Leży ono nie skończone już prawie dwa lata i jakoś straciłam do niego serce. Przerobię je na coś innego.
Tym sposobem w moich paseczkach postępu trochę się przeluźni. Ale nie myślcie, że zajmuję się tyko pruciem. Aktualnie pracuję nad upominkami na lawendową wymiankę, które mam nadzieję skończyć w ciągu najbliższych dwóch dni. Wtedy zostanie mi tylko dokupić coś słodkiego (bo przydasie już mam) i można ruszać na pocztę. Muszę się pospieszyć, bo zapisałam się na kolejną wymiankę:-) Szczegóły znajdziecie u mnie w pasku bocznym.
Moja zagadka z poprzedniego posta okazała się wbrew moim oczekiwaniom bardzo prosta. Prawidłowa odpowiedź padła w ciągu godziny od czasu jego publikacji. Oczywiście chodziło o bandurę. Jako pierwsza prawidłową odpowiedź podała Aurelia, która poproszę o podesłanie na maila: Lucyna1826@op.pl adresu do wysyłki. Nagrodę- niespodziankę postaram się wysłać do końca września.

Dziękuję za wszystkie sympatyczne komentarze pod ostatnim postem. Jesteście kochane!
Koticzko, zespół, który pytałaś pochodzi z Kenii, więc to może być ten sam, który Ty spotkałaś.
Na koniec zapraszam do dalszego komentowania, bo 2000-ny komentarz tuż tuż.

czwartek, 9 września 2010

Wspomnienie lata i zagadka

Dziś trochę ponarzekam, bo dopada mnie chandra. Mam tak raz na jakiś czas, że zaczynam wszystko widzieć w czarnych barwach i czuję się jak balonik, z którego spuszczono powietrze. Czasami dzieje się tak bez przyczyny, a czasami-tak jak dziś- zbiera się na to wiele czynników. Najbardziej jednak sprawił to fakt, że nie znalazł się nikt chętny na moją narzutkę wystawioną na licytację dla Amelki. Termin licytacji minął wczoraj o północy:-( Zresztą nie tylko tam nie ma chętnych na moje dzierganki...

Żeby nie poddać się zupełnie temu nastrojowi zaczęłam przeglądać zdjęcia z tegorocznych wakacji i znalazłam kilka, które uznałam za warte pokazania.
Na Kaszubach, w miejscowości dokąd jeździmy od kilku lat na urlop rokrocznie odbywa się Międzynarodowy Festiwal Folkloru. Przyjeżdżają z tej okazji zespoły z całego świata. Zobaczcie sami:









A tu moje córki w bardzo oryginalnej pozie:



A na koniec zagadka: jak nazywa się instrument widoczny na zdjęciu poniżej?

Osobę, która jako pierwsza poda prawidłową odpowiedź, nagrodzę czymś własnoręcznie wydzierganym.
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i pochwały mojej narzutki.

poniedziałek, 6 września 2010

Na pożegnanie lata

Skończyłam narzutkę zaczętą jeszcze na urlopie. Miałam problem z jej skończeniem z powodu odpowiedniej włóczki. Wymyśliłam sobie, że wykorzystam na nią zalegający motek białej Falki. Niestety wzór jest włóczkożerny i tego jednego motka było za mało. Wydawało mi się, że z dokupieniem jednego motka białej Falki nie będzie problemów. Falka owszem, była ale o znacznie grubszym splocie niż ta moja. Obeszłam wszystkie pasmanterie w moim mieście i wszędzie było to samo- niby z pozoru nie było różnicy, ale dzięki uprzejmości pań sprzedających w pasmanteriach robiłam na miejscu mini próbki i wtedy od razu było widać różnicę. W końcu zdesperowana zamówiłam jeden motek w Zamotane i to był strzał w dziesiątkę. Czym prędzej skończyłam narzutkę, choć i tak raczej już w tym roku jej nie założę.





Wzór pochodzi z Małej Diany na szydełku nr6/2006

Kilka postów wcześniej wspominając spotkanie robótkowe w Gdańsku pisałam, że dostałam od jednej z uczestniczek spotkania śliczne frywolitkowe kolczyki. Oto zbliżenie jednego. Jestem nimi zachwycona.

W odpowiedzi na komentarze:

Mareju, Ty nie zazdrość, tylko pakuj się w samochód i przyjeżdżaj. Dam Ci znać o dokładnej dacie kolejnego spotkania. Z założenia spotykamy się co dwa tygodnie, ale różnie to bywa. Niektóre z nas pracują w soboty, a poza tym są też inne obowiązki.

Agajaw, oczywiście możesz się przyłączyć. Jak ustalimy dokładną datę napiszę o tym na blogu.

Bozenas, jak dotąd Twoja koleżanka nie odezwała się do mnie.

Janeczka, Bozenas, Yrsa na zdjęciu widać jedynie część zaplecza tej pasmanterii. Jest jeszcze pomieszczenie główne i reszta zaplecza. I wszędzie włóczka, muliny i wiele, wiele innych dodatków.

Gusia, czyżbyś znała to miejsce? Można wiedzieć skąd?


sobota, 4 września 2010

Kolejne spotkanie

Dziś, trochę nieoczekiwanie, znalazłam się na kolejnym robótkowym spotkaniu. Odbyło się ono w zaprzyjaźnionej pasmanterii. Kiedyś spotykałyśmy się regularnie co dwa tygodnie. Teraz próbujemy wrócić do tego rodzaju spotkań. Tym razem wybrałam się bez żadnej robótki, więc bawiłam się w fotografa.
Przy okazji odkryłam, ze komórką( bo tylkomiałam do dyspozycji) również można zrobić niezłe zdjęcia.




Jak to na takich spotkaniach bywa- było wspólne dzierganie, wymienianie się wzorami oraz podziwianie gotowych dzieł.



A u mnie robótkowo trochę"pod górkę". Szybkie bolerko nie skończone, ponieważ zabrakło włóczki. Szanse na dokupienie są, ale niewielkie. Muszę czekać do poniedziałku.
Skończyłam szydełkową narzutkęm, zaczętą jeszcze na urlopie. Pokażę ją w następnym poście.
Poza tym dłubię różne niespodzianki, których narazie pokazać nie mogę.

środa, 1 września 2010

Groch z kapustą

Dzisiaj będzie informacyjny misz masz czyli taki przysłowiowy groch z kapustą.
Jakiś czas temu zapisałam się na wymiankę wakacyjną. O tym co dostałam pisałam już wcześniej, ale nie pokazywałam tego co ja na tę wymiankę przygotowałam. Moja wymiankowa przesyłka poleciała do Damar5, a zawierała szydełkową serwetkę






oraz to co w tym roku najbardziej kojarzyło mi się z latem- motyle.

Tym razem nawlekłam moje motylki na szydełkowy łańcuszek, żeby można było powiesić je np. na firance.

Dołożyłam jeszcze widokówkę z mojego miasta i coś słodkiego. Zapomniałam jednak o przydasiach za co już przeprosiłam adresatkę mojej przesyłki.

Na koniec-Bardzo dziękuję za miłe komentarze oraz witam serdecznie nowych obserwatorów!

A ostatnio zapisałam się na kolejną wymiankę. Tym razem jest to lawendowa wymianka u Moteczka. Właśnie czekam na maila z informacją dla kogo mam przygotować lawendowy upominek.

Jakiś czas temu wspólnie z Teresą zaczęłyśmy akcję pt"Pomózmy powodzianom" Szczegóły na ten temat znajdziecie TU

Robótkowo kończę bolerko z lękiem czy nie zabraknie mi włóczki. Miałabym je już skończone, ale zabrałam się za przygotowywanie niespodzianki dla Klaudynki za złapanie licznika na moim blogu.