Obserwatorzy

środa, 26 sierpnia 2015

I znowu mamy środę

  Ostatnio moje wpisy na blogu pojawiają się tylko w środy w ramach Wspólnego Dziergania i Czytania. Dobre i to, chociaż zaległości nie brakuje. Skończyłam szydełkową chustę, ale jeszcze nie wyprana czeka na oporządzenie, a następnie na sesję zdjęciową. Szydełkowa bluzeczka córki jak tylko powróci wraz z właścicielką z wakacji, również czeka na porządne zdjęcia. Jedynie w czytaniu nie mam zaległości." Prawdziwy cud" przeczytany. Teraz czytam "Chłopaki niech płaczą" Olafa Lubaszenki. Jest to rodzaj wywiadu, jaki z aktorem przeprowadził dziennikarz Paweł Piotrowicz. Pełnego zdania na temat tej książki jeszcze nie mam, ale nie żałuję, że po nią sięgnęłam.


Robótkowo- początek letniej sukienki. Nie jestem pewna czy uda mi się ją skończyć a tym bardziej ubrać tego lata, bo czasu na dzierganie niewiele. Ponadto mam trzy zobowiązania, które spowodują, że sukienka odsunięta zostanie na plan dalszy.

czwartek, 20 sierpnia 2015

Tym razem z poslizgiem

  Niestety tym razem nie udało mi się zamieścić posta w środę:( Oczywiście mam na myśli post w ramach Wspólnego dziergania i czytania organizowanego przez Maknetę. Zatem z jednodniowym poślizgiem przedstawiam co u mnie się czyta i dzierga.
Czyta całkiem sporo. Właśnie skończyłam "Jednym strzałem" Lee Childa .L. Child jest autorem 16 thrillerów, których bohaterem jest Jack Reacher-  niebezpieczny i inteligentny twardziel, obdarzony poczuciem humoru. To były żandarm ,któremu lepiej nie wchodzić w drogę. Mężczyźni go podziwiają, kobiety za nim szaleją. To kilka zdań z okładki celem wprowadzenia.
"Jednym strzałem"to historia pewnego snajpera, który biały dzień, w centrum miasta strzela do ludzi wychodzących z z pracy. Zabija pięć osób. Jest jednak przy tym bardzo nieostrożny- na miejscu zbrodni zostawia mnóstwo śladów. Sprawa wydaje się bardzo oczywista, sprawca schwytany w ciągu niespełna 48 godzin. Zdziwienie budzi jedynie fakt, że nie chce on rozmawiać z wynajętym przez siostrę adwokatem. Wypowiada jedynie dwa zdania: Mają niewłaściwego faceta. Sprowadźcie mi Jacka Reachera. Kiedy pojawia się Reacher sprawa, która wydawała się tak prosta i oczywista zaczyna się gmatwać i powoli ukazuje się jej drugie dno.
To już kolejna pozycja tego autora, którą czytałam. Lubię jego książki za ciekawą fabułę, wartką akcję i trudne do przewidzenia zakończenia. Polecam.
 Teraz dla kontrastu czytam romans Nicholasa Sparksa :Prawdziwy cud". Tak się zabawnie złożyło, że jakiś czas temu przeczytałam kontynuację tej książki p.t. "Od pierwszego wejrzenia", a dopiero teraz czytam część pierwszą. To historia miłosna. On - wzięty dziennikarz u szczytu kariery piszący artukuły do znanych czasopism w Nowym Jorku. Ona- śliczna bibliotekarka w małego miasteczka gdzieś w Pólnocej Karolinie. To lektura doskonała na lato z rodzaju lekkich, łatwych i przyjemnych.


Robótkowo natomiast skończyłam bluzkę dla córki i to dosłownie na styk, bo jeszcze wczoraj późnym wieczorem chowałam dziesiątki nitek, a już dzisiaj bluzka wraz z właścicielką pojechała na obóz taneczny. Zdjęcie bluzki zrobione bardzo szybko, późnym wieczorem przy marnym oświetleniu. Na lepsze trzeba będzie poczekać kilkanaście dni. Teraz kończę pechową chustę- tę o której pisałam, że zabrakło mi włóczki. Idzie szybko, więc powinnam ją skończyć jeszcze w tym tygodniu.

Od pledu na razie odpoczywam, ponieważ ma już spore rozmiary i dzierganie jego tym upale jest bardzo męczące. Wstrzymam się aż będzie chłodniej. Za to planów robótkowych mam bardzo wiele i tylko czasu ciągle za mało na ich realizację. Tym bardziej, że pracy w ogrodzie również nie brakuje.
A poniżej moje pierwsze ogrodowe zbiory- pierwszy ogórek i pierwsza cukinia.

środa, 12 sierpnia 2015

Coś tam czytam, coś tam dziergam

  Kolejna środa, zatem czas na Wspólne Dzierganie i Czytanie. Tym razem zmieniła się lektura. "Testament nierządnicy" przeczytany. Teraz lektura lekka, łatwa i przyjemna czyli "Stateczna i postrzelona Moniki Szwai. Książki tej autorki niemal wszystkie kobiety znają, więc nie będę się nad nią rozwodzić.


Natomiast nadal szydełkuję bluzkę dla córki. Obiecałam jej, że skończę ją przed 20 sierpnia, kiedy to wyjeżdża na obóz. Ale jest na to realna szansa, bo korpus mam niemal skończony

środa, 5 sierpnia 2015

Kolejna środa

  Tylko dzięki temu, że mam urlop udaje mi się na czas wstawiać posty w ramach Wspólnego Dziergania i Czytania organizowanego przez Maknetę.


Czytelniczo bez zmian, ale nic w tym dziwnego, bo "Testament nierządnicy" liczy sobie prawie 500 stron. Natomiast na zdjęciu nie ma pledu, tylko dwie inne robótki. Niestety nie oznacza to, że pled został skończony. W weekend skończyła mi się biała włóczka, a w zapasach brakowało mi w tym kolorze włóczki o podobnej, do stosowanej wcześniej, grubości. Żeby nie siedzieć z psutymi rękoma złapałam motek melanżu, który pozostał mi po entrelacowej chuście i postanowiłam zrobił z niego kolejną chustę, tym razem szydełkiem. Jednak tu  też włóczka skończyła się zanim chusta osiągnęła "noszalne" w moim odczuciu wymiary. Co zatem mi pozostało? Nic innego jak  wrócić do zaczętej jakiś czas temu bluzki z elementów dla starszej córki(!). Biała włóczka na pled dokupiona , ale i tak teraz na tapecie- a raczej na szydełku- owa bluzka. Może uda mi się zmobilizować i skończyć ją przed końcem lata.
Bardzo dziękuję za liczne pochwały mojego pledu zamieszczone pod poprzednim postem. W chwili obecnej mam go ponad połowę.
I jeszcze jedno- poprzedni post był 500- nym. Brawa dla Aurelii i Doris.