Obserwatorzy

niedziela, 13 września 2015

Pierwsza skończona

 Jakiś czas temu Makneta zaprosiła mnie do udziału w wyzwaniu 12 chust w jeden rok. Niestety, jak przypuszczałam, ciężko jest mi wywiązywać się na czas z tego zobowiązania:( Jak dotąd mogę pochwalić się zaledwie jedną skończoną chustą. Drugiej co prawda brak na prawdę niewiele i wystarczyłby jeden wieczór, aby ją skończyć, ale zawsze znajdzie się coś pilniejszego.


Fragmenty tej chusty pokazywałam przy okazji WDiC. Teraz gotową prezentuje moja starsza córka. Wzór na chustę mam dzięki uprzejmości Erendis, która na swoim blogu prezentowała kilka chust wykonanych tym wzorem.
Teraz na szydełku sukienka, ale nie ta tęczowa, ponieważ na ubranie jej tego roku i tak nie miałabym szans, a pojawiła się potrzeba wykonania sukienki "wyjściowej". Tylko czy zdążę ją wykonać na czas.
Na koniec coś zabawnego znalezionego na fb


środa, 26 sierpnia 2015

I znowu mamy środę

  Ostatnio moje wpisy na blogu pojawiają się tylko w środy w ramach Wspólnego Dziergania i Czytania. Dobre i to, chociaż zaległości nie brakuje. Skończyłam szydełkową chustę, ale jeszcze nie wyprana czeka na oporządzenie, a następnie na sesję zdjęciową. Szydełkowa bluzeczka córki jak tylko powróci wraz z właścicielką z wakacji, również czeka na porządne zdjęcia. Jedynie w czytaniu nie mam zaległości." Prawdziwy cud" przeczytany. Teraz czytam "Chłopaki niech płaczą" Olafa Lubaszenki. Jest to rodzaj wywiadu, jaki z aktorem przeprowadził dziennikarz Paweł Piotrowicz. Pełnego zdania na temat tej książki jeszcze nie mam, ale nie żałuję, że po nią sięgnęłam.


Robótkowo- początek letniej sukienki. Nie jestem pewna czy uda mi się ją skończyć a tym bardziej ubrać tego lata, bo czasu na dzierganie niewiele. Ponadto mam trzy zobowiązania, które spowodują, że sukienka odsunięta zostanie na plan dalszy.

czwartek, 20 sierpnia 2015

Tym razem z poslizgiem

  Niestety tym razem nie udało mi się zamieścić posta w środę:( Oczywiście mam na myśli post w ramach Wspólnego dziergania i czytania organizowanego przez Maknetę. Zatem z jednodniowym poślizgiem przedstawiam co u mnie się czyta i dzierga.
Czyta całkiem sporo. Właśnie skończyłam "Jednym strzałem" Lee Childa .L. Child jest autorem 16 thrillerów, których bohaterem jest Jack Reacher-  niebezpieczny i inteligentny twardziel, obdarzony poczuciem humoru. To były żandarm ,któremu lepiej nie wchodzić w drogę. Mężczyźni go podziwiają, kobiety za nim szaleją. To kilka zdań z okładki celem wprowadzenia.
"Jednym strzałem"to historia pewnego snajpera, który biały dzień, w centrum miasta strzela do ludzi wychodzących z z pracy. Zabija pięć osób. Jest jednak przy tym bardzo nieostrożny- na miejscu zbrodni zostawia mnóstwo śladów. Sprawa wydaje się bardzo oczywista, sprawca schwytany w ciągu niespełna 48 godzin. Zdziwienie budzi jedynie fakt, że nie chce on rozmawiać z wynajętym przez siostrę adwokatem. Wypowiada jedynie dwa zdania: Mają niewłaściwego faceta. Sprowadźcie mi Jacka Reachera. Kiedy pojawia się Reacher sprawa, która wydawała się tak prosta i oczywista zaczyna się gmatwać i powoli ukazuje się jej drugie dno.
To już kolejna pozycja tego autora, którą czytałam. Lubię jego książki za ciekawą fabułę, wartką akcję i trudne do przewidzenia zakończenia. Polecam.
 Teraz dla kontrastu czytam romans Nicholasa Sparksa :Prawdziwy cud". Tak się zabawnie złożyło, że jakiś czas temu przeczytałam kontynuację tej książki p.t. "Od pierwszego wejrzenia", a dopiero teraz czytam część pierwszą. To historia miłosna. On - wzięty dziennikarz u szczytu kariery piszący artukuły do znanych czasopism w Nowym Jorku. Ona- śliczna bibliotekarka w małego miasteczka gdzieś w Pólnocej Karolinie. To lektura doskonała na lato z rodzaju lekkich, łatwych i przyjemnych.


Robótkowo natomiast skończyłam bluzkę dla córki i to dosłownie na styk, bo jeszcze wczoraj późnym wieczorem chowałam dziesiątki nitek, a już dzisiaj bluzka wraz z właścicielką pojechała na obóz taneczny. Zdjęcie bluzki zrobione bardzo szybko, późnym wieczorem przy marnym oświetleniu. Na lepsze trzeba będzie poczekać kilkanaście dni. Teraz kończę pechową chustę- tę o której pisałam, że zabrakło mi włóczki. Idzie szybko, więc powinnam ją skończyć jeszcze w tym tygodniu.

Od pledu na razie odpoczywam, ponieważ ma już spore rozmiary i dzierganie jego tym upale jest bardzo męczące. Wstrzymam się aż będzie chłodniej. Za to planów robótkowych mam bardzo wiele i tylko czasu ciągle za mało na ich realizację. Tym bardziej, że pracy w ogrodzie również nie brakuje.
A poniżej moje pierwsze ogrodowe zbiory- pierwszy ogórek i pierwsza cukinia.

środa, 12 sierpnia 2015

Coś tam czytam, coś tam dziergam

  Kolejna środa, zatem czas na Wspólne Dzierganie i Czytanie. Tym razem zmieniła się lektura. "Testament nierządnicy" przeczytany. Teraz lektura lekka, łatwa i przyjemna czyli "Stateczna i postrzelona Moniki Szwai. Książki tej autorki niemal wszystkie kobiety znają, więc nie będę się nad nią rozwodzić.


Natomiast nadal szydełkuję bluzkę dla córki. Obiecałam jej, że skończę ją przed 20 sierpnia, kiedy to wyjeżdża na obóz. Ale jest na to realna szansa, bo korpus mam niemal skończony

środa, 5 sierpnia 2015

Kolejna środa

  Tylko dzięki temu, że mam urlop udaje mi się na czas wstawiać posty w ramach Wspólnego Dziergania i Czytania organizowanego przez Maknetę.


Czytelniczo bez zmian, ale nic w tym dziwnego, bo "Testament nierządnicy" liczy sobie prawie 500 stron. Natomiast na zdjęciu nie ma pledu, tylko dwie inne robótki. Niestety nie oznacza to, że pled został skończony. W weekend skończyła mi się biała włóczka, a w zapasach brakowało mi w tym kolorze włóczki o podobnej, do stosowanej wcześniej, grubości. Żeby nie siedzieć z psutymi rękoma złapałam motek melanżu, który pozostał mi po entrelacowej chuście i postanowiłam zrobił z niego kolejną chustę, tym razem szydełkiem. Jednak tu  też włóczka skończyła się zanim chusta osiągnęła "noszalne" w moim odczuciu wymiary. Co zatem mi pozostało? Nic innego jak  wrócić do zaczętej jakiś czas temu bluzki z elementów dla starszej córki(!). Biała włóczka na pled dokupiona , ale i tak teraz na tapecie- a raczej na szydełku- owa bluzka. Może uda mi się zmobilizować i skończyć ją przed końcem lata.
Bardzo dziękuję za liczne pochwały mojego pledu zamieszczone pod poprzednim postem. W chwili obecnej mam go ponad połowę.
I jeszcze jedno- poprzedni post był 500- nym. Brawa dla Aurelii i Doris.

środa, 29 lipca 2015

Udało mi się

 Dzisiaj środa, zatem czas na post w ramach akcji "Wspólne dzierganie i czytanie" organizowanej przez Maknetę. Zazwyczaj nie zdążam z zamieszczeniem posta w środę, ponieważ jest to dla mnie najbardziej zapracowany dzień tygodnia. A kiedy wieczorem wracam do domu nie mam na ogół ani sił, ani chęci na zamieszczanie jakichkolwiek postów. Dzisiaj jednak jest inaczej, ponieważ od poniedziałku jestem na urlopie, zatem czasu mam znacznie więcej. Ale dość już tego wstępu czas na przedstawienie aktualnych lektur.


  Po pierwsze przeczytana niedawno książka pt. Potem...:"Guillaume Musso. Trafiłam na nią przypadkiem. Zaintrygował mnie opis z okładki: "Oda do życia, poruszająca historia miłosna i refleksyjna opowieść o śmierci, w której pobrzmiewają echa słynnej NOSTALGII ANIOŁA"
Po przeczytaniu nie bardzo zgadzam się z tym opisem. Jest to z pewnością oda do życia, ale to nawiązanie do"Nostalgii anioła" nie pasuje mi. Ja odebrałam tę książkę jako refleksję nad życiem w obliczu zbliżającej się ( być może) śmierci. Dla mnie jest to pozycja warta polecenia. Zresztą podsunęłam ja starszej córce i na niej również zrobiła duże wrażenie.
Natomiast teraz czytam "Testament nierządnicy"Iny Lorenz. Jest to trzeci tom historii pewnej nierządnicy.Akcja wszystkich trzech tomów toczy się w XV- wiecznej Europie, na terenach obecnych Niemiec, Czech aż po Węgry. Chociaż każdy z tomów liczy około 500 stron, to czyta się tę lekturę łatwo i przyjemnie. Dla zainteresowanych- poprzednie tomy noszą tytuły: Nierządnica" oraz :"Kasztelanka".
A co dziergam? W zasadzie mam kilka robótek zaczętych, z czego na zdjęcie załapała się tylko jedna. Jest to pled. Po przeprowadzce stwierdziłam, że moje włóczkowe zapasy są stanowczo za dużo i pora je choć odrobinę  uszczuplić. Stąd pomysł wydziergania koca, który z pewnością przyda się na tarasie.A że bieli i różu miałam sporo zdecydowałam się na takie właśnie zastawienie kolorystyczne, dodając tylko nieco szarości. W przyszłości, ale nie bardziej odległej zamierzam wydziergać jeszcze jeden koc. O ile wystarczy mi samozaparcia.
 Właśnie uświadomiłam sobie, że ten post jest wyjątkowy, bo... Właśnie kto zgadnie, który to mój post?

poniedziałek, 20 lipca 2015

Spotkanie

  Wiele razy miałam okazję odwiedzać Janeczkę, aż w końcu udało mi się ją zaprosić do siebie. Wczoraj przyjechała do nas wraz z mężem, który w połowie załapał się na zdjęcie:) Cieszę się, że udało mi się z nimi spotkać. Te kilka godzin minęły jak kilka minut. Bo nigdy nie możemy się nagadać. Nam chyba 24 godziny byłoby za mało:)
A oto kilka fotek ku pamięci:



Tę piękną kolię dostałam od Janeczki:


A ten sznur u niej nabyłam:)


Były jeszcze inne prezenty, które nie załapały się na zdjęcia. M.in. piękna hortensja. A co Janeczka dostała ode mnie możecie zobaczyć na jej blogu.

poniedziałek, 18 maja 2015

Ja ogrodnik


  Niestety u mnie znowu tematyka ogrodowa. Nic na to nie poradzę, że to właśnie ogród pochłania każdą moją wolną chwilę i wygrywa nawet z robótkami. Obecnie nie wyobrażam sobie dnia bez ogrodu, a bez robótek i owszem.
 Sadzę kwiaty, krzewy owocowe, na warzywa jeszcze ciągle brak mi czasu, ale mam zamiar to wkrótce nadrobić.
Tymczasem pokazuje kilka zdjęć nie najlepszej jakości, bo robione komórką, ale to ona zawsze jest pod ręką.


Bardzo sie ciesz, że pod ostatnim postem znalazł się ktoś( konkretnie Aurelia) kto pomógł mi nazwać moje rośliny. Będę wdzięczna za dalszą pomoc. Te drobne białe kwiatki i fioletowe poniżej to to samo, tylko jak to się nazywa?


Tu- wiadomo- bratek, ale obok to zielone? Zostało po poprzednich właścicielach i nie wiem chwast czy kwiat?



Te białe drobne sadziłam sama w tym roku, ale kupując kilka roślin naraz rzadko zapamiętuję ich nazwy.

To też sadziłam w tym roku...

Ale największą zagadką dla mnie jest to:


Rośnie mi ten krzak wśród żywopłotu i pięknie kwitnie. Jest w miarę trwały- w wazonie pięknie się prezentuje i znacznie dłużej niż np. bez.

Robótkowo coś tam się dzieje, ale niewiele...Może uda mi się wreszcie pokazać wkrótce coś skończonego. Zobaczymy, ale nie obiecuję.
Udanego tygodnia życzę!

środa, 6 maja 2015

W moim ogrodzie

  Co prawda dzisiaj środa, ale postu czytelniczego nie będzie. Niewiele ostatnio czytam, dziergam też z doskoku. Cały wolny czas pochłania mi ogród. Załapałam bakcyla:) Ale jak tu nie polubić prac w ogrodzie, kiedy wokół tyle się dzieje:. Kwitną drzewka owocowe:


Nowoposadzone maliny przyjęły się i juz maja pierwsze listki


Skalniaczek cieszy oczy kolorami :






Cieszy każda roślinka, która przyjęła się i zakwita


Jeszcze wiele pracy przede mną. Wielu posadzonych roślinek nie pamiętam nazw, ale ciągle się uczę.

Dziękuję za wszystkie wysłane sms-y na moją córkę. Niestety doszła jedynie do półfinału, ale i tak byliśmy z niej dumni. A ona bogatsza o doświadczenia postanowiła za rok spróbować jeszcze raz swoich sił.

niedziela, 12 kwietnia 2015

Prywatnie


   Jestem, żyję. Chociaż dziergam niewiele i czytam też już nieco mniej. Nadal dom pochłania mi większość wolnego czasu. Zakończyła się pierwsza część remontu- poddasze zrobione. Dzieci już w zasadzie przeprowadzone do swoich pokoi, chociaż czekamy jeszcze na część mebli. Przenosimy teraz rzeczy do garderoby, a przy okazji kolejny raz segregujemy. Teraz czeka nas remont instalacji grzewczej, a po nim remont jeszcze jednego pomieszczenia oraz salonu. Przenosimy też dziadka do innego pokoju- rodzice dostaną, zgodnie z wcześniejsza umową,  drugi pokój do dyspozycji.
Postaram się w wolnej chwili cyknąć kilka fotek góry, z której jestem bardzo zadowolona. Żałuję bardzo, że nie uwieczniłam stanu sprzed remontu.
Ogród też traktowany jest po macoszemu. Po zamontowaniu oczyszczalni straciliśmy śliwę oraz kilka krzewów, które posadziłam jesienią:( Na szczęście rośliny posadzone jesienią od frontu , przyjęły się i cieszą oko młode pędy wychodzące z ziemi. Ocalało też kilka roślinek na skalniaku. Tu też postaram się o fotki.
A na koniec mała prośba. Moja młodsza córka- Monika startuje w konkursie Miss nastolatek Ziemi Elbląskiej. Finał jest 18.04, ale teraz można oddać swój głos sms-em na miss portElu. Szczegóły znajdziecie TU i TU Jest oznaczona numerem 24. Jeżeli ktoś mógłby wysłać chociaż jednego sms-a będę wdzięczna

niedziela, 1 marca 2015

Mój ślimak

  Nieczęsto ma okazję pokazywać jakieś skończone dzieło. Dzisiaj niewielka rzecz- czapka, której wzór podobał mi się od dawna. Jak widać na zdjęciu-ślimak. Robiąc ją skorzystałam z uwag napisanych przez Dziunię


Włóczka  to pochodząca z zapasów Nicolette z nieistniejącego już Aniluxu.
Zużyłam niecały motek czyli ok. 100 metrów.

Gail musiałam spruć niemal do końca. To co mnie niepokoiło to środek, który źle się układał. Okazało się, że zrobiłam błąd zaraz w drugim powtórzeniu wzoru i ten błąd powtarzałam. Teraz już układa się dobrze. Na szczęście nie straciłam do tej chusty serca i dalej ją dziergam.

środa, 25 lutego 2015

Środowy post

 Dzisiaj środa i na szczęście zdążyłam z postem czytelniczo- dziewiarskim. W ubiegłym tygodniu mi nie wyszło, ale to nie znaczy, że nic się u mnie nie dzieje.


Tym razem mniej dziergam, a więcej czytam. Skończyłam "Wnuczkę do orzechów". Zaraz po niej przesłuchałam "I wciąż ją kocham" Nicholasa Sparksa. Po raz pierwszy sięgnęłam po audiobooka i to tylko dlatego, że natknęłam się na niego w bibliotece. Jestem mile zaskoczona tą książką. Wybrałam ją zupełnie przypadkowo i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona tą pozycją. Jest to książka o miłości, która potrafi zmienić człowieka, wywrócić młodemu mężczyźnie świat do góry nogami, a po tym wszystkim ten młody mężczyzna potrafi zrezygnować z tej miłości dla dobra kobiety, którą kocha. Rzadko płaczę przy czytaniu, ale tym razem miałam łzy w oczach.
Razem z audiobookiem wypożyczyłam jeszcze kilka książek, m.in. zaintrygowana tytułem -"Teścową oddam od zaraz" Małgorzaty J. Kursy. Tym razem to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Jest tu tytułowa męcząca teściowa, perypetie damsko- męskie a nawet zagadka kryminalna. Czyta się dobrze. Polecam.
A teraz sięgnęłam po "Polę"Magdaleny Zimny- Louis. Tu niewiele jeszcze mogę powiedzieć na temat lektury, bo za sobą przeczytanych zaledwie kilkanaście stron.
Dziergam natomiast ciągle jeszcze Gail i mam obawy czy aby czegoś nie pochrzaniłam we wzorze, bo dziwnie mi się ta chusta układa. A tak bardzo chciałabym ją już skończyć, bo w planach już mam kolejne robótki.

czwartek, 12 lutego 2015

A u mnie znowu czwartek

  Nijak mi nie wychodzi zamieszczanie postów czytelniczo- dzierganych w środy. Zatem z poślizgiem donoszę, że u mnie na drutach nadal Gail. Rośnie chusta, ale powoli. Skończyłam za to czytać "Okrutne żniwa" i teraz na tapecie coś znacznie lżejszego. A mianowicie "Wnuczka do orzechów" Małgorzaty Musierowicz. Uwielbiam książki tej autorki i mam je niemal wszystkie.



Poprzednia lektura, chociaż czytana z dużą rezerwą ze względu na poruszany w niej temat przemocy w rodzinie, zaskoczyła mnie. Przede wszystkim ku mojej radości autorka darowała sobie dokładne opisy najdrastyczniejszych scen, czego w podobnych książkach nie brakuje. Jedno mnie w tej książce  przeraziło- dzieci wychowane przez ojca alkoholika, pomimo wielu krzyw jakie zaznały z tego powodu, same w dorosłym życiu mają problem z nałogiem.

poniedziałek, 9 lutego 2015

Entrelacowa chusta

Entrelacowa chusta skończona już jakiś czas temu, tylko nie było okazji zrobić zdjęć. Dzisiaj się udało i chociaż nie wyszły one najlepiej pokazuję chociaż dwa.



Chusta robiona z akrylu, tak na próbę, z założeniem, że jak poradzę sobie ze wzorem to zrobię jeszcze jedną ze szlachetniejszej włóczki. Ze wzorem sobie poradziłam dzięki filmikom Intensywnie kreatywnej.

czwartek, 5 lutego 2015

Mój czytelniczy czwartek

 Kolejny raz nie zdążyłam z postem w środę:( Niestety środy mam na ogół pełne zajęć i zazwyczaj bardzo późno jestem tego dnia w domu. Sam post może i dałabym radę zamieścić, ale gorzej ze zdjęciami. Dzisiaj natomiast zdążyłam cyknąć fotkę w porze obiadu, ale na post zabrakło już czasu. Tyle wstępu.
Na drutach tym razem coś nowego. Entrelacowa chusta skończona, uprana i czeka tylko na sesję zdjęciową. Natomiast wyplatany otulacz na razie poszedł w odstawkę. Teraz zaczęłam dziergać Gail. Jak na razie dobrze mi idzie.


Natomiast lektura ta sama co tydzień temu, bo książka idzie opornie. Tematyka ciężka, więc raczej nie kusi mnie mnie jej czytanie po ciężkim dniu pracy. Ale zawzięłam sie- skończę ją na pewno.

czwartek, 29 stycznia 2015

Czytelnicza środa w czwartek

  Niestety nie wyrobiłam się wczoraj z zamieszczeniem posta, mimo że nawet zdjęcie udało mi się zrobić. Niestety wieczorem zasnęłam przed telewizorem...
 Moja entrelacowa chusta kończy się, ale bardzo powoli. Mam nadzieję, że dzisiaj to nastąpi. Potem jakieś wykończenie, odświeżenie i będę mogła się nią pochwalić. Nie byłabym jednak sobą gdybym nie zaczęła kolejnej robótki. To kolejny pleciony na palcach otulacz, z tym, że ten mam zamiar potem wypleść na nadgarstkach.


Natomiast książka jest nowa-" Okrutne żniwa" Fran Elizabeth Grubb. Jest to historia dziewczynki, a raczej całe rodziny,  maltretowanej przez ojca. Czytam ją z mieszanymi uczuciami.Kiedy ją skończę napiszę coś więcej na jej temat.
Dziękuję za wszystkie komentarze.
 Zastanawiam się nad zorganizowaniem jakiejś wymianki. Pomysł już nawet mam tylko rozważam czy wystarczy mi na tę zabawę czasu.

środa, 21 stycznia 2015

Moja pierwsza środa w tym roku

 Po raz pierwszy w tym roku post czytelniczo- dziergany czyli środowe spotkanie u Maknety. Z czasem w środy u mnie bardzo krucho, ale dzisiaj udało mi się pstryknąć fotkę tego co aktualnie mam na drutach oraz aktualnej lektury. Lektura z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych- "Dziewice do boju". Jest to dobra książka do poduszki- lekko się ją czyta, a jednocześnie nie wciąga zbyt mocno, więc nie grozi zarwaniem, z jej powodu, nocy.


Natomiast na drutach entrelac, a raczej chusta dziergana tym wzorem. Jest to mój entrelacowy debiut, oczywiście nie obyło się bez prucia:( Teraz już jestem na finiszu, więc  pokażę gotową chustę.
Dziękuję za miłe słowa pod poprzednim postem. Otulacz był wypleciony na palcach. Mam już zaczęty kolejny, który będzie robiony najpierw na palcach, a potem na nadgarstkach.

czwartek, 15 stycznia 2015

Wyplotłam

 Popularne stały się ostatnio otulacze i kominy wyplatane na palcach lub nadgarstkach. Spodobały mi się, więc postanowiłam spróbować coś wypleść dla siebie. Wystarczyły dwa motki Puchatki. A oto efekt:






Dzisiaj środa, ale niestety beż zdjęć czytelniczo- dzierganych. A to z  tego powodu, że ciągle mam braki czasowe. I mimi, że cały czas coś czytam i na drutach również się dziej, to zupełnie nie mam czasu na fotografowanie. Te dzisiejsze zdjęcia zostały zrobione dosłownie w locie między kolejnymi zajęciami i sprawami do załatwienia. Może w weekend uda mi się zrobić jakieś zdjęcia.

czwartek, 1 stycznia 2015

Pierwszy wpis w Nowym Roku- podsumowanie 2014

  Witam wszystkich w Nowym Roku. Nie było mnie tu bardzo dawno i chwilami zastanawiałam się ( nie pierwszy raz zresztą) czy nie zakończyć prowadzenia tego bloga. Czasu na robótki i prowadzenie bloga nie mam zbyt wiele, a i czytelników coraz mniej. Jakoś nie odczułam tego, aby ktoś się za mną stęsknił:(
Ale nie będę marudziła pierwszego dnia Nowego Roku. A jaki był dla mnie rok miniony? Na pewno pełen niespodzianek. Gdyby ktoś równo rok temu powiedział mi, że Nowy Rok 2015 przywitam pod nowym adresem i to z rodzicami za ścianą, pewnie uznałabym go za osobę niespełna rozumu:) A jednak. W minionym roku udało mi się znaleźć dom, sprzedać dwa mieszkania ( i to całkiem korzystnie), dwukrotnie przeprowadzić moich rodziców i w miarę zadomowić się w nowym miejscu. Do dobrych rzeczy , jakie miały miejsce w ubiegłym roku z pewnością mogę zaliczyć zdaną maturę mojego syna.
A co było złego? Choroba mamy ( na szczęście w miarę opanowana) i wydarzenie z okresu przedświątecznego- zaginięcie naszego młodszego kota -Fruzi. Nie wiemy co się z nią stało. Nigdzie nie było śladów potrąconego kota, bo obeszliśmy całą okolicę. Byłam w schronisku i u pobliskiego weterynarza- nigdzie nie było takiego kota:(  Powoli przyzwyczajamy się do jej braku, chociaż nadal w domu stoją dwie osobne miski i dwie kuwety.
Jak na razie nie szukamy nowego zwierzaka, przynajmniej dokąd trwają remonty i wokoło kręcą się obcy ludzie i dużo samochodów. Potem zobaczymy...
Robótkowo w ubiegłym roku działo się bardzo niewiele- jedna chusta, trzy komplety czapkowo- rękawiczkowe, kilkanaście serwetek, trochę frywolitki. Dwie prace skończone, niepokazane- komplet serwetek oraz szydełkowy szal.
Stanowczo lepiej wygląda moje czytanie- ile dokładnie książek przeczytałam, nie wiem, ale z pewnością jest ich więcej niż w latach poprzednich. Chętnie wzięłabym udział w pojawiającym się na blogach wyzwaniu czytelniczym 12 książek na Nowy 2015 rok, ale nie jestem w stanie zrobić zdjęcia takiemu zestawowi książek. Nasze książki ciągle jeszcze leżą nierozpakowane w kartonach, natomiast czytam to co aktualnie zakupię lub dostanę oraz pozycje pożyczane z biblioteki i od znajomych.
Na koniec- postanowienia. Te zasadnicze ( zadbać o zdrowie itp.) zostawiam dla siebie. Ale chciałabym spróbować więcej dziergać oraz spisywać na bieżąco przeczytane książki. No i pojawiać się częściej na blogu.

A na koniec życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku! Nie bójcie marzyć, bo marzenia się spełniają!