Obserwatorzy

poniedziałek, 25 listopada 2013

Bez tytułu...

Kiedyś myślałam, że jestem tak silną osobą, że podołam wszelkim niepowodzeniom, że nic nie jest w stanie mnie załamać. Chociaż gdzieś tam głęboko tkwił we mnie lęk- skoro jestem szczęśliwa, moi bliscy są zdrowi to kiedyś to musi się skończyć. Bałam się co też mnie spotka. Kiedyś podzieliłam się moimi obawami z koleżanką, a ta mnie wyśmiała. I stało się- pojawiły się kłopoty i to takie, jakich sobie nie wyobrażałam. Życie dokopało mi tak, że chwilami nie wiem jak mam się pozbierać. Złamało mnie. Już nie mam sił walczyć.
Staram się nie pisać tu na blogu o moim życiu osobistym, ale dziś musiałam, bo mam wrażenie, że zwariuję, jak tego z siebie choć po części nie wyrzucę. Może za jakiś czas usunę tego posta. Nie wiem...

niedziela, 17 listopada 2013

Maranciaki Gdańsk 11.2013

 Dzisiaj byłam na kolejnym spotkaniu Maranciaków w Gdańsku. Było sympatycznie, kolorowo i bardzo różnorodnie. Chociaż niestety nie było na nim Janeczki :(
Oto namiastka prac, jakimi chwaliły się dziewczyny:














Pojawiło się również bardzo dużo ozdób choinkowych i innych dekoracji świątecznych:















Więcej zdjęć na Forum u Maranty oraz zapewne jutro pokaże jakieś Ludwika.


czwartek, 14 listopada 2013

Taki zwykły

 Taki zwykły, a cieszy. Mam tu na myśli otulacz, jaki wykonałam na drutach dla mojej młodszej córki- Moniki. Włóczka mimoza 20 dag przerabiana podwójną nitką, ponieważ chciałam, aby był ciepły. I taki właśnie jest. Druty KP 4,5. Tu na zadowolonej właścicielce:


Zbliżenie wzoru, bo to wbrew pozorom nie ściągacz:)


Takim samym wzorem starsza córka zaczęła robić sobie szalik. Na jasnej włóczce zdecydowanie lepiej widać wzór. Lewa strona:


I prawa strona:


Jak widać wracam powoli do blogowego świata. Stęskniłam się za moimi obserwatorami. Widzę, że trochę o mnie zapomniano. Muszę to naprawić.

niedziela, 10 listopada 2013

Moja pierwsza

  Jakiś czas temu zapisałam się na wymiankę halloween organizowaną przez Małgosię. Długo zastanawiałam się co przygotować i po rozważeniu kilku pomysłów wybór padł na czarownicę. Moim"czarownicowym guru" jest Janeczka, bo jej czarownice bardzo mi się podobają, zatem postanowiłam skontaktować się z nią w tej sprawie. Zaczęłam jednak od zapytania czy nie ma nic przeciwko temu, że zamierzam taką czarownicę wykonać. Nie lubię kopiować pomysłów, a jeżeli już się na coś zdecyduję staram się pytać o zgodę. Po rozmowie telefonicznej uzyskałam nie tylko zgodę, ale również kilka cennych rad co do etapów wykonania. Zabrałam się więc do roboty i oto co mi wyszło:


Miałam problem z połączeniem poszczególnych elementów. Próbowałam użyć (po raz pierwszy zresztą) kleju na gorąco z marnym, niestety, skutkiem. Próbowałam Magica- niby trzymało, ale wiem, że po podróży co nieco się rozkleiło. Ale mimo wszystko jestem z niej zadowolona i kto wie czy nie zrobię jeszcze jednej dla siebie. Razem z czarownicą poleciał do Małgosi kubek malowany w pająki i oczywiście przydasie. Niestety zdjęcia kubkowi nie zrobiłam. Można go jednak obejrzeć na blogu Małgosi.
Moją wymiankową parą była sama organizatorka i od niej również otrzymałam czarownicę, ale wykonaną w innej technice. Zobaczcie jaka jest super:


Oczywiście nie samą czarownicę dostałam. Tutaj całość przesyłki. Zdjęcie marne, bo było bardzo kiepsko ze światłem,

Tu jeszcze zbliżenie kolczyków w kształcie dyni:

Małgosiu, bardzo dziękuję za wymiankowa zabawę, super prezenty oraz wyrozumiałość!