Obserwatorzy

środa, 30 czerwca 2010

Motylkowe Candy

Mam dzisiaj dobry dzień. Spotkało mnie dziś dużo dobrego, a ja wyznaję zasadę,że dobrem trzeba się dzielić. W związku z tym postanowiłam ogłosić Candy. Nagrodą będą- tak chwalone przez Was- moje motylki. Dodam przy okazji, że wzór prezentowanych przeze mnie motylków pochodzi z bloga Robótkowe szaleństwa. Chwilowo mam zrobionego jednego motylka, wieczorem będzie ich więcej, ale robi się szarawo, więc zdjęcia wyszłyby nieciekawe. Stąd zdjęcie motylków jakie dostała ode mnie Brydzia. Zależało mi jednak żeby to Candy ogłosić właśnie dziś. No i tu przyszedł czas na ogłoszenie zasad mojego motylkowego Candy. Nagrody będą dwie- w zasadzie takie same. Ale pierwsza osoba, która odgadnie dlaczego tak bardzo zależało mi na ogłoszeniu Candy właśnie dziś otrzyma ode mnie 6 motylków zrobionych w kolorach przez nią wybranych. I o tym, że komuś udało się odgadnąć napiszę w najbliższym poście. Drugą nagrodę- również 6 motylków, ale wybranych przez mnie, dostanie osoba wylosowana spośród wszystkich, którzy zgłoszą swój udział w zabawie w komentarzach pod tym postem.

Zapisy trwają do 17 lipca włącznie. W dniu następnym przeprowadzę losowanie i ogłoszę zwycięzcę. Będzie miło, jeżeli napiszecie o moim Candy na swoich blogach, ale nie jest to warunek konieczny, żeby wziąć udział w zabawie. Zatem zapraszam do wspólnej zabawy.
Na koniec jeszcze wymiankowo. Niestety ogłoszenie zakończenia wymianki i opublikowanie albumu opóźnia się. Kilka osób wysłało swoje upominki nieco później niż należało, a niektóre paczki nie dotarły:-( Poza tym niektóre osoby nie odpowiadają na moje maile, co utrudnia mi zorientowanie się czy już wszyscy wysłali swoje przesyłki i czy dotarły do nich prezenty. Zatem apeluję do takich osób- odezwijcie się!
I już zupełnie na koniec- chciałabym uprzedzić ewentualne zarzuty, że organizuję kolejną zabawę, a nagrody z poprzednich jeszcze nie wysłane. Jutro wysyłam dwie przesyłki, a w przyszłym tygodniu sukcesywnie wyślę kolejne.

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Moje motylki

Wiem, że moje wymiankowe motylki dotarły już do adresatki, zatem mogę pokazać co przygotowałam dla Brydzi. Jak zwykle pomysłów miałam sporo, ale jak przyszło co do czego ogarnęły mnie wątpliwości czy to co zrobię spodoba się osobie obdarowanej. Zresztą ta niepewność towarzyszy wszystkim moim wymiankom, a także tym momentom, kiedy obdarowuję kogoś prezentem- niespodzianką. Tym razem zdecydowałam zrobić szydełkowa serwetkę oraz - zgodnie z tematem wymianki- szydełkowe motylki. Dołożyłam jeszcze motylkowe przydasie i coś słodkiego. A tak prezentowała się całość.
Przyznać muszę, że trochę ociągałam się z wysłaniem paczki i dotarłam na pocztę dopiero w ubiegły czwartek. Ale udało się paczka dotarła na czas czyli nazajutrz:-)
W zasadzie już powinnam mieć przygotowany album wymiankowych prezentów, ale niestety jeszcze nie wszystkie motyle doleciały:-( Musimy się zatem uzbroić w cierpliwość.
Dziękuję wszystkim za komentarze. Widzę, że udzieliło się niektórym nagradzanie autorów komentarzy oraz świętowanie 100-ego posta:-) Moje prezenty- niespodzianki zostaną wysłane lada dzień.

piątek, 25 czerwca 2010

Takie tam

Uprzedzam, że ten wpis będzie raczej "nierobótkowy". Po pierwsze wędrując po blogach znalazłam u Effci ciekawy wiersz. Jego treść w pełni wyraża moje zdanie. O czym piszę dowiecie się TUTAJ.
Poza tym właśnie dostałam maila z informacją, że moje motylki doleciały do adresatki. Zdjęcia na jej blogu pojawią się jutro, więc i ja postanowiłam, że dopiero jutro pokażę swoje zdjęcia z przygotowanymi prezencikami. Powoli porządkuję moją wymiankę. Zbieram informacje, które przesyłki doszły, a na które jeszcze czekamy. Wklejam też zdjęcia do albumu, żeby potem nie spędzić przy tym całego wieczoru. Co prawda jeszcze nie czas na podsumowania, ale już teraz widzę, że w tej wymiance (w porównaniu z moją poprzednią, świąteczną) osoby biorące udział w zabawie troszkę lekceważąco do niej podchodzą. Brak mi bieżących informacji o wysłanych przesyłkach, jak też niewiele osób wysłało mi na maila zdjęcia. Podając zasady zabawy wyraźnie o to prosiłam. A teraz muszę przeszukiwać blogi i sprawdzać kto i kiedy zdjęcia opublikował. A są i takie osoby, które dawno przesyłkę dostały, a nic o tym nie pisały ani w mailu, ani na blogu.
Wkrótce podam listę osób, które jeszcze nie dostały przesyłki:-( i nie zakończę wymianki dopóki wszystkie motyle nie dolecą na miejsce przeznaczenia.
Na koniec zachęcam do nabycia moich włóczek!

środa, 23 czerwca 2010

Paczuszki

Odebrałam dziś z poczty dwie przesyłki. Pierwszą była wygrana w Candy u Sarmatix W paczuszce znalazłam śliczną biżuterię (kolczyki i obróżkę) oraz pomysłową karteczkę. Bardzo Ci dziękuję, Justynko, za śliczne prezenty!
To moje drugie wygrane Candy. Czyżby zaczęła się dla mnie dobra passa?







Drugą przesyłką była paczuszka z mojej motylkowej wymianki

.

Dostałam ją od Agaty

W paczuszce znalazłam dużego motyla- rodzaj ramki na zdjęcia, motylkową zakładkę do książki, notesik z motylkami, mini- karteczkę oraz czekoladę (mniam). Bardzo Ci, Agato, dziękuję za wszystkie prezenty! A moje motyle (wstyd przyznać), ale wylecą dopiero jutro:-(

Przy okazji przepraszam wszystkie uczestniczki mojej wymianki za brak aktualnych informacji, które paczki doszły, a które nie. Co prawda staram się na bieżąco odpowiadać na maile, ale też nie wszyscy do mnie piszą o wysłaniu przesyłki bądź jej otrzymaniu. Nazbierało mi się trochę pilnych spraw, którym muszę poświęcić mój czas i stąd te zaległości. Bardzo proszę jednak wszystkie osoby, które mimo wysłania paczki, nic nie wiedzą o tym czy przesyłka doszła, o maila.

Poproszę również o kontakt te osoby, które przesyłki jeszcze nie wysłały.

Ze swojej strony zapewniam, ze nikt w mojej wymiance nie zostanie pokrzywdzony! Wszyscy dostaną paczuszki, już moja w tym głowa.

Szkoda, że nie znalazł się nikt chętny na moje włóczki:-( Tyle osób pozbyło się już swoich zapasów za pomocą bloga a ja nie sprzedałam ani motka... Trudno mi to zrozumieć.

Na koniec proszę o cierpliwość wszystkie osoby, którym obiecałam upominki- nagrody. Wszystko zostanie wysłane w przyszłym tygodniu.

niedziela, 20 czerwca 2010

Rozdaję, sprzedaję...

Dziś nie będzie o wyrobach, tylko o surowcach. Chyba każda z nas ma w domu jakieś zapasy włóczki, których chciałaby się pozbyć. W moim przypadku są to głównie włóczki, które kiedyś kupiłam, nie przerobiłam, a z czasem przestał mi się podobać ich kolor, bądź zabrakło mi na nie pomysłu. Już kiedyś próbowałam część z nich sprzedać, ale niestety nie udało się. Dziś kolejna próba.
Na początek, dla zachęty, mam trochę nici do oddania. Kupiłam kiedyś w lumpeksie zestaw kordonków i takich nici, jakie widać na zdjęciu. Kordonki przydadzą mi się, ale na nici nie mam pomysłu jak je wykorzystać. Postanowiłam je komuś oddać za pokrycie kosztów przesyłki. Są to dwa moteczki wełny gobelinowej i pięć szpulek nici przypominających gruby kordonek. Wyglądają na bawełniane. Zainteresowanych proszę o kontakt na maila: Lucyna1826@op.pl



Drugą rzeczą do zbycia jest włóczka (chyba akryl) w słodkim jasnozielonym kolorze. Kupiłam ją kiedyś na Allegro, bo była w zestawie z inną, na której mi zależało. Nie ważyłam jej, ale jest jej ok. 20dag Włóczka jest nowa, nie przerabiana. Chciałabym ją sprzedać za jakąś niewielką sumę
plus koszty przesyłki. Ale nie chcę narzucać ceny. Czekam na propozycję na maila.
Trzecią włóczką jest turkusowa Puchatka. Kupiona kiedyś z myślą o ciepłym golfie, ale zrezygnowałam z tego pomysłu i teraz włóczka leży. Łącznie mam jej 5 motków, wszystkie całe. Wiem, że to nie pora na robótki z takich grubych włóczek, ale może ktoś się skusi. Chciałabym ją sprzedać za cenę 22 zł. plus koszty przesyłki.



Przypominam o zbliżającym się ostatecznym terminie mojej wymianki. Do 25 czerwca wszystkie przesyłki powinny dotrzeć do adresatów. Chociaż po fali powodzi zrozumiem, jeżeli ktoś się nie wyrobi. Ale w miarę możliwości postarajmy się!

środa, 16 czerwca 2010

Coś Wam pokażę

Żeby nie było zastrzeżeń co do tego, że jednak coś tam dziergam, pokażę Wam znaczną część
mojego koralowego topu:
Wszystko wskazuje na to, że jutro zostanie skończony.
A zaraz po nim mam zamiar skończyć bluzeczkę z Cable, której część właśnie się blokuje:

Chanelka chwilowo poszła w odstawkę, chociaż tak niewiele potrzeba, żeby ją skończyć. Problem w tym, że po kolejnej przymiarce okazało się, że dół jest dość ciężki i ściąga znacznie w dół część elementową. Obawiam się czy nie trzeba będzie spruć całego dołu:-( Dlatego narazie muszę od niej odpocząć.
Co do bluzeczki z niebieskiej Malwy- postanowiłam zrobić z niej tunikę. Tę dolną część zostawię. Dorobię do niej górę, rękawy i u dołu jakąś "falbanę". Nie mam konkretnego modelu. Mam zamiar połączyć w jedno kilka pomysłów. Zobaczymy co z tego wyjdzie:-)
Zapisałam się na kolejną wymiankę. Tym razem jest to wymianka wakacyjna, Szczegółów dowiecie się po kliknięciu na zdjęcie, które umieściłam po prawej stronie.
Odpowiadając na komentarze:
KonKata, proszę jeszcze o chwilę cierpliwości- prezent wyślę wkrótce.
Ulkaaz, właśnie pokazuję tę nową robótkę.
Zani, bardzo dziękuję za wizytę na moim blogu i komentarz. Niestety nie znam hiszpańskiego i mimo, że posłużyłam się tłumaczem, niewiele z niego zrozumiałam.
Agajaw, z pewnością będą kolejne zagadki, ale dopiero za jakiś czas. Najpierw muszę rozesłać nagrody już wylosowane, a trochę się tego nazbierało.
Madziorek, dobrze, że się odezwałaś, bo się bałam, że będę musiała przeprowadzić losowanie po raz trzeci.

niedziela, 13 czerwca 2010

Rozwiązanie zagadki i nowa nagrodzona

Zagadka została rozwiązana, ale dopiero dziś padła poprawna odpowiedź. Przyznać muszę, że już się bałam, że tym razem nikt nie odgadnie. Ale w końcu udało się. Komentarz 1500-ny napisała Natalka. A prawidłowe rozwiązanie jako jedyna podała Konkata. Obu dziewczynom gratuluję! Dostaną one ode mnie niespodzianki. Wasze adresy znam, więc zabieram się do pracy, a Was proszę o odrobinę cierpliwości.
Obiecałam też, że jeżeli do piątku włącznie nie zgłosi się do mnie lilka-b - zwyciężczyni zagadki, w której pytałam o wiek mojej córki Jagody, to wylosuję kogoś w zamian. A skoro nie zgłosiła się, to ponumerowałam osoby, które udzieliły prawidłowych odpowiedzi nie włączając w to obu dziewczyn wylosowanych za pierwszym razem. Wyszło łącznie 7 osób. Posłużyłam się komputerową "maszyną losującą", która wskazała osobę o numerze 4. Pod tą cyfrą kryje się osoba o nicku Myśli krzyżykiem pisane . Gratuluję i poproszę o podanie adresu na maila.
A robótkowo.... nie krzyczcie na mnie- zaczęłam coś nowego. No po prostu musiałam. Miłej niedzieli życzę!

piątek, 11 czerwca 2010

Nowa zagadka

Pod ostatnim moim postem pojawił się 1500-ny komentarz. Jego autorką jest... no właśnie zgadnijcie kto jest tą szczęściarą. Komentarz swój zostawiły:
kasianat
Agusiek
Kruliczyca
Justyna(Sarmatix)
tkaitka
Natalka
Anna
noelka
bean
Zulka

Zgadujcie, będą nagrody.
Dziękuję za wszystkie sympatyczne komentarze i porady. Jeszcze nie podjęłam decyzji co do losów bluzeczki z Malwy. Rozważam, za radą noelki, przerobienie jej na top. Póki co kończę Chanelkę, co do której również pojawiły się wątpliwości. Ale o tym napiszę następnym razem. Dziergam też drobiazgi, ale tych pokazać nie mogę.

Zapisałam się na Candy u Moteczka z okazji 4 rocznicy jej bloga. Szczegóły znajdziecie TU.
A także na Candy u Lacrimy.

środa, 9 czerwca 2010

Zapomniałabym

Prezentując w poprzednim poście moje ulubione dziergadełka zapomniałam pokazać jeszcze dwie rzeczy: bluzeczkę z białej Virginii

oraz sweterek z białej Alminy, od którego właściwie rozpoczęła się dwa lata temu moja przygoda z szydełkiem.



Obie rzeczy zdecydowanie zaliczam do faworytów.
A obecnie nadal dłubię chanelkę. Ten monotonny dół jest strasznie nudny i mam wrażenie, że to jakaś niekończąca się robótka. Dla urozmaicenia dłubię drobiazgi w ramach nagród i 'Podaj dalej".
Zastanawiam się też co będę robić po skończeniu sukienki. Wpadała mi w ręce rozgrzebana bluzeczka z niebieskiej Malwy. Początkowo miała być zrobiona taka jak na zdjęciu poniżej i mam zrobioną tę dolną część, ale coraz bardziej nie podoba mi się ten model. Rozważam zatem- spruć i przerobić na coś innego czy jednak skończyć. Doradźcie, proszę.

Na koniec- nadal nie zgłosiła się do mnie lilka-b. Zostało jej jeszcze niewiele ponad dwa dni.
Widzę, że na blogach pojawiają się zdjęcia prezentów z mojej wymianki. Cieszy mnie to, ale proszę o przesyłanie mi zdjęć upominków na maila- ułatwi mi to pracę nad przygotowaniem albumu.
Odpowiadając na komentarze:
Lacrima, tak to już jest, że nie wszystko co zrobimy potem sprawdza się w noszeniu. Ale uważam ze w moim przypadku rzeczy nienoszone stanowią niewielki procent wszystkich dziergadełek.
AgnieszkaMD, ciekawa jestem które z moich prac wydają Ci się odważne?
tkaitka, nie noszę tego w czym nie bardzo "się czuję".
Tereso, dziękuję za miłe słowa i rady co do serwetkowca. Pomyślę nad tymi dodatkowymi rzędami.
Agusiek, witam na moim blogu. Zaglądnęłam do Ciebie, ale piszesz po angielsku, co niestety stanowi dla mnie barierę nie do pokonania (znam rosyjski i trochę niemiecki). Nie myślałaś o tym żeby pisać- tak jak niektóre dziewczyny- w dwóch językach? Wtedy mogłabym zostawiać u Ciebie komentarze. I zapewne nie jestem w tej opinii osamotniona.
A co do szydełkowych ubrań- zachęcam do skończenia tuniki. W razie problemów chętnie pomogę.
Ulkaaz, kasia2609, dziękuję!
Zulka, bilans zdecydowanie wypadł na plus:-)
Yrsa, Kasia, bardzo dziękuję za pochwały.
Alojku, ja wcale nie mam tak dużo dzierganych ubrań. Znam wiele dziewczyn, które mają ich zdecydowanie więcej, np. Reni.
violetta666, ja niestety nie bardzo mam komu oddać swoje prace. Raz udało mi się sprzedać jeden sweterek w pracy, ale tak naprawdę, to nawet za włóczkę mi się nie zwróciło.

niedziela, 6 czerwca 2010

Co noszę, a czego nie

Popularne stało się ostatnio pokazywanie swoich prac pod kątem, które z nich nosimy, a których nie. Postanowiłam i ja pokazać co noszę.
Na pierwszy ogień idą zdecydowani faworyci, czyli rzeczy noszone często i z przyjemnością.




Top z Alminy. To jedna z pierwszych robótek szydełkowych. Polubiłam go od pierwszego ubrania, chociaż wymagał poprawek. Teraz poprawiony noszony przez całe lato.


Prada- moja pierwsza szydełkowa sukienka. Zrobiona z Dory i chociaż to akryl chętnie ją noszę wzbudzając ją zainteresowanie.



Ukochane wdzianko z elementów. Zrobione z akrylu Malwa. Jak narazie jestem bardzo zadowolona z tej włóczki.




Top ze Snehurki. Wydłubany podczas ubiegłorocznego urlopu. Straszna cienizna, ale efekt wart pracy. Noszony z przyjemnością.


Tunika z bawełny Miya. Noszona często, najchętniej do luźnych płóciennych spodni.


Czekoladowy komplet. Pierwsza robótka z Malwy. Noszony przez ok. 9 miesięcy w roku. Ukochany.


Drugi komplet z Malwy. Lubiany i noszony, ale już nieco rzadziej niż ten czekoladowy.
Jest jeszcze parę rzeczy chętnie noszonych, ale postanowiłam zaprezentować tylko faworytów.
A teraz rzeczy "mniej kochane".


Białe bolerko. Niby nie mam mu nic do zarzucenia, to jednak raczej rzadko je ubieram. Może to kwestia tego, że w sumie jest mało praktyczne? Sama nie wiem.


Kamizelka na bazie serwetek, zwana przeze mnie "serwetkowcem". Noszona rzadko. Mało wygodna, bo spadają ramiona, a poza tym kolorystycznie pasuje do niewielu rzeczy.
A teraz czas na "niewypały", czyli rzeczy nie noszone.

Na pierwszy ogień idzie sweterek z zielonej bawełny. Ciekawy wzór, przyjemny kolor, tylko rozmiar nie ten. Jest za duży, zwłaszcza w szerz. Nie ubrany ani razu. Mam zamiar go spruć.

Narzutka ze złotej Pirlanty. Nie ubrana ani razu. Jakoś nie było do czego jej ubrać. Gdyby znalazł się chętny, z przyjemnością się jej pozbędę na drodze sprzedaży. Ewentualnych zainteresowanych proszę o kontakt na maila.


Bolerko z czarnej Pirlanty. Ubrane raz. Ładne, ale jakoś nie za bardzo się w nim czuję. Tego też chętnie się pozbędę. Zwiewny szaliczek z cieniowanej Pirlany. Piękne kolory, ale nie noszony ani razu. Jakoś nie było do czego...


Szalik Jagody. Na zdjęciu pokazany tylko fragment, ale jest cały. Prawie nie noszony, bo po prostu córce przestał się podobać. A poza tym nie pasuje jej do obecnej kurtki:-)
I to wszystko.
Podsumowując- w zasadzie noszę to co robię. Jeżeli chodzi o materiały, to w moich robótkach przeważa bawełna. Ale sporo jest też Malwy- akrylu, który jak dotąd mnie nie rozczarował.

Wracając do poprzedniego posta- nadal nie odezwała się do mnie lilka-b, którą wylosowałam spośród osób, które podały prawidłowy wiek mojej córki. Jeżeli nie odezwie się do piątku włącznie, to w sobotę wylosuję kolejną osobę.
A na koniec dziękuję za wszystkie pozostawiane komentarze. Już niedługo pojawi się na moim blogu 1500-ny komentarz. Jego autora mam zamiar czymś nagrodzić. Jednak dla utrudnienia nie podaję ile jeszcze komentarzy brakuje do tej magicznej liczby.
Witam serdecznie nowych obserwatorów mojego bloga!

czwartek, 3 czerwca 2010

Zagadka rozwiązana

Zgodnie z obietnicą dziś przeprowadziłam losowanie wśród osób, którzy zgadli ile lat ma moja córka. Ale zanim pokażę przebieg losowania chciałabym podziękować wszystkim za udział w zabawie. Ilość komentujących osób przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Łącznie w zabawie wzięło udział 26 osób, z czego prawidłowe rozwiązanie podało 9. Jagoda ma bowiem 13 lat.
Dwie osoby podały przedział wiekowy 12-14, wolałabym sprecyzowane odpowiedzi, ale tym razem postanowiłam je uznać. Zatem prawidłowe odpowiedzi podały:
vena7
lilka-b
Ulkaaz
agajaw
oslun
Myśli krzyżykiem pisane
koticzka
blasiuk
AgnieszkaMD

Oto maszyna losująca, w skład której weszła ręka Jagody:


I wylosowana została:


Lilkę-b poproszę o przesłanie adresu na maila. Postanowiłam- o czym nie uprzedzałam- obdarować jeszcze jedna osobę. W wyniku dalszego losowania szczęśliwcem okazała się:

Adres Ulkaaz posiadam z innej okazji, więc tutaj mail nie jest konieczny. Obu dziewczynom gratuluję! Nagrody niech pozostaną jeszcze niespodziankami. Dodam tylko, że jedna już prawie gotowa, a druga powstanie na dniach. Zatem wysyłkę przewiduję na początek przyszłego tygodnia.
Jak napisała tkaitka- blogowiczki lubią zagadki zatem obiecuję, ze jeszcze kiedyś jakąś zgadywankę zorganizuję.
A teraz z innej beczki. Jakiś czas temu na blogu Świat Amalii podziwiałam śliczne poszewki na poduszki uszyte przez autorkę tego bloga. Zostawiłam tam stosowny komentarz i jakie było moje zdziwienie, kiedy nazajutrz dostałam od niej maila z propozycją, że jak chcę to przyśle mi jedną poszeweczkę. Jak mogłam nie chcieć:-) Czym prędzej więc podałam swój adres. Za parę dni otrzymałam paczuszkę a w niej... Zobaczcie sami:


Śliczna poszeweczka (jest jeszcze ładniejsza niż na zdjęciu), a do tego słodkości. Jeszcze raz Ci, Ewo, dziękuję! Oczywiście nie mam zamiaru pozostać dłużna. Trochę trwało zanim przygotowałam coś w zamian, ale rzecz jest już gotowa i w poniedziałek zostanie wysłana.

wtorek, 1 czerwca 2010

Moje dziecko

Dziś z okazji Dnia dziecka wpis będzie nie robótkowy. Chciałabym pokazać Wam moją starszą córkę. Jagoda, podobnie jak i Monika tańczy w grupie tańca nowoczesnego. To zdjęcie zostało zrobione tuż przed turniejowym występem w stroju i makijażu "scenicznym".Młodsza córka też ma kilka zdjęć, ale na wszystkich jest z koleżankami, a nie mając ich zgody na publikację zdjęć wolałam nie umieszczać ich w sieci. Może innym razem.


Na tym zdjęciu wygląda dużo poważniej niż jest w rzeczywistości. A przy okazji przyszło mi coś do głowy- mam dla Was małą zagadkę. Ile lat ma Jagoda? Odpowiedzi poproszę pisać w komentarzach, a wśród prawidłowych rozlosuję w czwartek nagrodę- coś wydzierganego przeze mnie. Miłego zgadywania i dobrejnocy Wam życzę!