Jak obiecałam pokazuję jeszcze kilka zdjęć z wakacji. Tylko klika, bo większość to nasze prywatne rodzinne zdjęcia nie zawsze nadające się do publikacji na blogu. Dwa pierwsze (podobnie zresztą, jak to z zachodem słońca pokazywanym już wcześniej) zostały zrobione w czasie drugiej części urlopu. Nietypowo dla nas spędziliśmy go nad morzem w Ostrowie. Do tej pory morze nas nie ciągnęło, być może dlatego, że mamy je zupełnie blisko. Stąd nasz wybór padł na nieco dalej położoną miejscowość. Ten wyjazd uznaliśmy za bardzo udany i nie wykluczone, że nie były to nasze ostatnie wakacje nad morzem.
Moja zagadka z poprzedniego posta nie została rozwiązana. To nie był widok z Kazimierza, Wieżycy, ani też żadnego miejsca na Mazurach. Dla podpowiedzi pokazuję jeszcze dwa zdjęcia z drugiej strony tego punktu widokowego. Ciekawa jestem czy teraz ktoś odgadnie. Czasu na odgadnięcie jest kilka dni, do następnego posta.
Tu jeszcze wieża , z której robiłam te zdjęcia widokowe.
A teraz wracam do kibicowania naszym siatkarzom.
Warsztaty tworzenia świeczek z wosku pszczelego
15 godzin temu
Licheń!
OdpowiedzUsuńZa szybko klikło mi się "Opublikuj":) Zachód słonca piekny. Ja też spędziłam wakacje nad morzem - z tym, że my się pakujemy, pół godziny jazdy i jesteśmy nad morzem :) Morze uspokaja i nastraja :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa też obstawiam Licheń. A urlopu można pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńLicheń, ja jestem pewna. Szkoda, że mnie nie odwiedziłaś. Mieszkam 15 km. od Lichenia.
OdpowiedzUsuńPiękne fotki z wakacji:)) Lucynko zapraszam do mnie na bloga po wyróżnienia:)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńTak jest Licheń - pozdrawiam ewa
OdpowiedzUsuń