Dawno mnie tutaj nie było, oj dawno. Powoli wracam do blogowego świata,chociaż czasu chyba nawet mniej niż dotychczas. Co prawda od wczoraj, z racji przeziębienia i co za tym idzie- zwolnienia, czasu mam nieco więcej. Chociaż samopoczucie nie bardzo sprzyja robótkom- w nosie powódź, gardło boli, a podczas kaszlu- jak sam doktor powiedział- wszystko gra jak w orkiestrze. Do końca tygodnia chciałabym wydobrzeć, ale marnie to widzę, bo mimo leków, nic lepiej. Na razie staramy się (wspólnie z lekarzem) poradzić sobie bez antybiotyków, ale na wszelki wypadek stosowną receptę dostałam. Od pewnego czasu mam ten komfort, że moim lekarzem pierwszego kontaktu jest kolega z dzieciństwa, więc pewne decyzje podejmujemy wspólnie. Ale nie o moim zdrowiu miałam pisać, a przynajmniej nie tylko o nim.
W niedzielę byłam na kolejnym spotkaniu Maranciaków w Gdańsku. Tak bardzo chciałam zobaczyć się z Janeczką i chociaż trochę z nią pogadać, że w efekcie zdjęć zrobiłam zaledwie kilka. W dodatku wszystkie przedstawiają dzieła Janeczki:
Na szczęście jeszcze kilka osób robiło zdjęcia, więc zainteresowanych odsyłam do Ludwiki lub na stronę Maranciaków.
Małe sprostowanie- ostatni link jest do albumu Alutki, a nie do strony Maranciaków, bo wydawało mi się, że tak będzie prościej.
Fioletowe tulipany
10 godzin temu
fantastyczne dzieła, te aniołki są przeurocze
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Miło jest widzieć się z bratnią duszą, Janeczka robi cuda , a na Marciniakach byłam raz i to dawno, dawno temu pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńzdrówka życzę!!!!!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńHej Lucynko, ja już w formie - czyżby na Ciebie przeszło?? Wracaj do zdrowia, do sił i do wszystkiego co dobre:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam i zapraszam na wymianke http://upominek.blogspot.com/2013/09/wymianka-halloween.html
OdpowiedzUsuńzdolne łapki... nie ma co...
OdpowiedzUsuńMaranciaków znam tylko z lekka z netu i z relacji Janeczki
pozdrawiam cieplutko
Te bombki są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuń