Wczoraj, jak to na środę przystało, powinnam zamieścić post o tematyce czytelniczo- dziergaczej. Niestety nie zrobiłam tego z dwóch powodów. Po pierwsze dopiero kończyłam czytać pokazywanego ostatnio Cobena i nie chciałam kolejnego posta zamieszczać z tą samą lekturą, tym bardziej, że książkę miałam na ukończeniu. Po drugie byłam w domu bardzo późno i nawet nie bardzo mi się chciało robić zdjęć, że nie wspomnę o panujących już ciemnościach. Dzisiaj co prawda też już jest szaro, ale czym prędzej zdjęcie zamieszczam i posta tworzę.
Zatem od książki zacznę. Teraz przyszła kolej na 'Dom nad rozlewiskiem " Małgorzaty Kalicińskiej. Książka podarowana mi kiedyś przez dzieci stała na półce od dawna i jakoś nie miałam kiedy po nią sięgnąć. Zaczęłam ją czytać jesienią i z jakiegoś powodu przerwałam. Teraz przyszedł na nią czas. Wiem, że są o niej różne opinie. Mi się podoba. Nigdy przedtem nie czytałam nic tej autorki,ale zapewne sięgnę po inne pozycje jej autorstwa, ponieważ podoba mi się jej styl.
Natomiast jeżeli chodzi o dzierganie, to zaraz po skończeniu kompletu z Padisaha zabrałam się za zrobienie dawno już obiecanego swetra dla starszej córki. Niestety mój urlop się skończył i czasu na przyjemności mam niewiele dlatego też sweter przybywa bardzo powoli. Jak widać robię go z włóczki Polo, od dołu na okrągło. Wzoruję się na modelu, jaki córka wypatrzyła na stronie internetowej sklepu H&M Ale stosuję nieco inną kombinację wzorów.
Dziękuję bardzo za wszystkie miłe słowa, jakie napisałyście w komentarzach pod poprzednim postem.
17 mgnień śniegu
4 godziny temu
Piękne prace pokazujesz. Zachwycam się i podziwiam. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKalicińska według mnie jest oki, pamiętam, że trzecią część "Miłość nad rozlewiskiem" połknęłam tak samo szybko jak pierwsze dwie, a potem zaczęłam od początku, żeby przeżyć to jeszcze raz ze spokojem. I polecam "Lilkę".
OdpowiedzUsuńPróbowałam przesłuchać "Lilkę" tej autorki i na pczątku mnie zaciekawiła, ale chyba dla mnie była za długa. Drugiej płyty już do napędu nie wrzuciłam ;) Czekamy na sweterek!
OdpowiedzUsuńI mnie często córka podrzuca wzory z H&M, bywają naprawdę ciekawe. Nie udało mi się niczego zrobić, bo jak porównuję ceny gotowego wyrobu i włóczki, to jednak gotowiec wygrywa.
OdpowiedzUsuńKalicińską czytałam. Pierwszą część załatwiłam w jeden dzień, następne męczyłam, ale ...wymęczyłam. Pozdrawiam
Czytałam 3 części "Rozlewiska" i bardzo mi się podobały. Zazdroszczę Twojej córce, że ma mamę, która jej modny sweter wydzierga na drutach. Ja sama nie mam zacięcia do większych form.
OdpowiedzUsuńprzeczytałam chyba dwie części, a może trzy? nie wiem, nie pamiętam. czytało się dobrze, ale też jakoś szybko zapomniałam o czym to było:)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak przedmówczyni, nie przepadam za dzierganiem wiekszych rzeczy. nawet dla moich małych dziewczyn bolerko robię miesiąc lub dłużej! a jak widze ceny w niektórych sklepach... to juz wolę kupić gotowe.
Anka
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń