Obserwatorzy

piątek, 2 listopada 2012

Rozterki rękodzielniczki

Dzisiaj będzie bez zdjęć. Po prostu muszę sobie "pogadać". Skłoniła mnie do tego taka sytuacja. Ostatnio jedna z moich dziergających koleżanek zobaczyła, że robię na drutach mitenki. Spodobały jej się i od razu padło pytanie- zrobisz mi? Za ile, jak dam ci swoją wełnę? Wiecie same jak trudno wyceniać rękodzieło... Chwila wahania z mojej strony... za 15zł? Na co usłyszałam: dla mnie to za drogo, zrobię sobie sama. Zatkało mnie. Czy rzeczywiście podałam taką zawrotną sumę?
Na szczęście jestem w sytuacji, że nie muszę zarabiać rękodziełem na chleb, więc machnęłam na to ręką. Ale chodzi mi o sam fakt. Zawsze wydawało mi się, że ktoś kto sam tworzy, wie najlepiej ile kosztuje to pracy, a tu totalne zaskoczenie. Chyba, że to ja się mylę. Czy te 15 zł. to rzeczywiście zbyt dużo?

Na koniec zmieniając nieco temat- pod ostatnim postem czekałam na dwie osoby chętne do zabawy Podaj dalej. Zgłosiła się tylko jedna. Zatem nadal jedno miejsce jest wolne. Zapraszam.

23 komentarze:

  1. 15 zloty to jest niezapłcona praca,ten co nic nie umie to tego nie doceni

    OdpowiedzUsuń
  2. Lucynko nie przejmuj się niestety tacy są ludzie jedni docenią to co robisz a drudzy by chcieli kupić mercedesa za 4,99 zł
    ale na szczęście mamy coraz więcej osób które doceniają to co robimy.
    Jak to się mówi chce niech robi na pewno taniej jej to nie wyjdzie (materiał, czas, itd) to trzeba lubić to wtedy takie prace mają duszę:)
    pozdrawiam gorąco ale pod którym postem nie ma komentarzy ja się piszę jak najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech, bo to zła odpowiedź była.
    Prawidłowa: "och, to naprawdę drobiazg, takie nic, co to dla mnie pomachać trochę drutami, zrobię ci za darmo" (uwaga, ironia!).
    Nie dziwię się, że Ci przykro.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z drugiej strony czasem ręce opadają na widok tego, jak niektórzy wyceniają swoje prace. Ostatnio w jednej z galerii internetowych znalazłam chustę robioną na drutach za 40zł.
    Tego już pojąć nie mogę. Lepiej już rozdawać swoje prace za darmo! Bo później okazuje się, że 15zł za mitenki to za dużo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam ten sam problem. KOleżanka oprosiła mnie o wyszycie obrazka, gdy przyszło do płacenia (50 zł to kosz ramki, bo obrazek był dość nietypowych rozmiarów) i policzyłam sobie 50 zł co i tak jest niewielka kwotą, moim zadniem za miesiąc racy, koleżanka kręciła nosem, a czemu tak drogo, a dlaczego, a nie może być taniej? Wziełam tylko 50 zł za ramkę, o mulinie i tkaninie już nie wspominająć i obiecałam soebie że już nogdy nie dam sie namówić żeby coś dla kogoś wyszyć. Chyba że dla siostry czy którejś z moich przyjaciółek, ale one maja obrazki zawsze w prezencie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy ta Pani może pali papierosy?
    Za fajki ludziom nie żal tych pieniedzy, a tu nawet, na 2 paczki, nie wystarczy...
    Choć ja w tej kwesti jestem zielona.

    Skoro ta Pani potrafi zrobić sama...dlaczego wogóle zawracała głowę...

    OdpowiedzUsuń
  7. 15zł to za dużo? :0. A ile ta koleżanka zarabia jak sobie przeliczy za godzinę pracy? Jakby jej mieli tyle zapłacić, to by pewnie o wyzysku mówiła... Ech... A wszak tu nie tylko o czas chodzi, ale i o umiejętności, często unikatowe.
    Eumycho! Masz rację z tymi wycenami. Czasem cena nie oddaje nawet kosztów zakupu włóczki, a gdzie praca?
    Znam dziewczynę, która (jak czegoś dłuższy czas nie sprzeda) to oddaje za grosze. Tłumaczę, że psuje innym robotę, a ta swoje. Jak chcemy oddać, to dajmy na aukcje charytatywną.
    Lucynko! Nie przejmuj się! Na pewno nie zrobi takich ładnych jak Ty byś jej zrobiła ;)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Macie rację. Czasami można się zdziwić, jak różne są ceny. Widziałam małą serwetkę, którą też sobie zrobiłam w kurczaki za 100 zł... Zgłupiałam, ale jeśli to ktoś kupi? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj Lucynko... Przykra sprawa... Zwłaszcza, że to o koleżankę chodzi... Ale dobrze... Niech zrobi sama... Niech się przekona ile to czasu i zdrowia kosztuje :)Wtedy może doceni czyjąś prace... A Ty nie myśl o tym i zajmij myśli czymś innym :) Tyle pięknych rzeczy wychodzi spod Twoich łapek, że nudzić się na pewno nie będziesz :) Przytulam Ciebie mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie martw się, ja zrobilam w prezencie szal ślubny z kid mohair dropsa 160/200 a młoda właścicielka wsadziła go do pralki na 40 st.
    Trzeba cenić swoją pracę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak naprawdę zastanawiam się, co napisać, bo też doświadczam takich rzeczy. Podziwiają, oglądają, ale kupić... Chyba za drogo (to się widzi po minie), może jakby za 5 czy 10 zł to wtedy owszem, choć wiem, że i tak sprzedaję taniej niż w galeriach internetowych. Nie jest to również moje źródło utrzymania, robię dla przyjemności, często rozdaję, choć mam grono osób (niewielkie), które stale robią jakieś zamówienia za przyzwoitą cenę. Ale żeby tak bezczelnie zaproponować i potem stwierdzić "sama sobie zrobię", to jest nie do przyjęcia. Wkurzyłabym się, ale mam nadzieję, że szybko zapomnisz o tym incydencie.

    OdpowiedzUsuń
  12. dlatego ja NIGDY nie robię dla koleżanek choc czasami były prośby bo cos tam dziergam, jeżeli mam ochotę to sama zrobie i sprezentuję....
    a 15 zł to wg mnie za mało, na pewno 25 byłoby bardziej adekwatne, wiem ile czasu zabiera dzierganie bo sama robię...ale koleżanka pewnie woli siedzieć przed telewizorem....
    ja czasami proponuję - chcesz to cię nauczę, pomogę.... i odpowiedź ... no wiesz jaaaa? mnie to nie bawi
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. o matko, komentarz mi się skasował, a taki elaborat tu wymęczyłam. Nie będę drugi raz pisała. Powiem Ci tylko, że wyceniłaś swoją pracę bardzo nisko, domyślam się, że chciałaś po prostu taniej zrobić koleżance. 15 zł to w żaden sposób nie jest koszt drutowych mitenek. Bardzo się dziwię, że dziewczyna, jak piszesz również dziergająca nie ogarnia tego. W ogóle to jej reakcja jakaś taka, jakby chciała sie Tobą wyręczyć, bo jej sie nie chce samej dziergać. No, świat na głowie stanął...
    Pozdrawiam; nie smuć się przez takich "dziwnych" ludzi...

    OdpowiedzUsuń
  14. Lunynko czytałam posta i doszłam do 15 zł i pomyślałam "mało nawet z własną wełną". Moim zdaniem dobrze, że odmówiłaś. Niech ta pani sprawdzi ile kosztują w sklepie, dodam, że robione maszynowo i raczej z czegoś sztucznego. Ktoś dobrze napisał, z kto tego nie robi nie wie ile pracy i czasu to kosztuje. Aurelia chyba wspominała o papierosach- jak zobaczyłam ostatnio cenę papierosów to zdębiała i nie dość , że ktoś truje siebie i innych to jeszcze za to płaci. Nie przejmuj się reakcja, zawsze rękodzieło było i jest niedoceniane. Ktoś kto nie poświęci czasu i nie zrobi czegoś sam to nie przekona się ile to kosztuje.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja zawsze miałam z tym problem,tzn wycena swojej pracy,ale podawałam tzw ceny zaporowe-jak komuś zależy to zapłaci i doceni,a jak tak tylko chce bo chce to rezygnuje:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Absolutnie nie jest drogo sama wełna plus robocizna chyba koleżanka może chciała za darmo pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja również nie potrafię wycenić swojej pracy, dlatego często robię prezenty rodzinie, bo zdaję sobie sprawę z tego,że większość ludzi chciałaby coś ładnego i oryginalnego, ale najlepiej za darmo lub za grosze. Wiem, komu mogę zrobić taki prezent i przede wszystkim, kto go doceni...
    Pozdrawiam cieplutko,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak to jest z pracami,które robi się ręcznie.
    Np.moja Mama jak haftowaŁa komuś na zamówienie to zaŁatwiaŁa sprawę tak:"PowiedziŁabym "co Łaska" jak u księdza(tu trochę humoru) dla rozluźnienia sytuacji związanej z pŁaceniem,ale policzyć trzeba koszt materiaŁu,nici i czas (tu wymieniaŁa np.20 godzin trwać będzie wyhaftowanie monogramu,a nici są z domieszką prawdziwego zŁota)i jeżeli tą osobą byŁa dama z prawdziwego zdarzenia to się nie targowaŁa.Teraz jest inaczej,bo się "mŁodzi gniewni" nie znają na pracy artystycznej,porównują ją z masówką.Ale kto ma ich tego nauczyć? np.do automatu wŁożyć taki wypracowany i dobrego gatunku szal?
    My same musimy uczyć.Kiedyś jak moja Mama opowiadaŁa,to też byŁ ciężki czas dla "ręcznej roboty" i przed wojną i po wojnie.Teraz też za maŁe pieniądze kobiety tworzą swoje prace,bo ciężko jest jak widzę każdemu.Coraz ciężej.Pozdrawiam i podziwiam,tyle piękności tworzycie.inga

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda słów, przychylam się do przedmówczyń, które pytają czemu sama nie zrobi skoro za drogo? Uwielbiam robić prezenty i je dostawać, chyba jak każdy. Służę pomocą jak tylko mogę, ale nóż mi się w kieszeni otwiera jak ktoś chce wykorzystać do cna i najlepiej nie zapłacić bo stwierdzi, że to nic nie warte. To czemu mu na tym nic nie wartym tak zależy?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja się nie dziwię, że koleżanka chciała taniej, rękodzielniczki same sobie robią krzywdę. Przykład: chusta na drutach za 30 zł + koszt wysyłki, szydełkowe gwiazdki po 4 zł sztuka, piękny szydełkowy aniołek za 7 zł, i to są oferty z dość popularnych blogów, te osoby mają rzekomo zarejestrowaną działalność gospodarczą, więc w cenie jest kordonek i wszystkie konieczne podatki (VAT 23%). To ja jestem ciekawa jaka była by cena bez tego podatku?
    Więc jak koleżanka zobaczyła usłyszała 15 zł, miała prawo uznać cenę za wygórowaną, w końcu ona dawała swoją włóczkę.
    A tak poważnie, doskonale rozumiem Twoje rozżalenie, sama spotykam się dość często z podobnymi komentarzami w swoim sklepie.
    Pozdrawiam serdecznie. I nie przejmuj się.

    OdpowiedzUsuń
  21. Za 15 zł nie wzięłabym drutów do ręki. Niestety, tak jest, że rękodzieło nie jest w cenie a jest bardzo czasochłonne, pracochłonne i co tu dużo mówić nietanie. Do tego choć to nasza pasja nie znaczy,że nie bolą ręce, kręgosłup albo oczy..Dlatego ja haftuję tylko w prezencie albo na wymianę. Bo ile musiałby kosztować mały obrazek, który robiłam kilkanaście godzin? Tak, jak i Ty piszesz, na razie nie muszę zarabiać haftowaniem, gdyby tak się stało pewnie będzie mi bardzo przykro dostać za godzinę pracy np. 1-2 zł..

    OdpowiedzUsuń
  22. skąd to znam! O (jakie, jaki,jaka)ładne, zrobisz mi? ty tak lubisz dziergać! też miałam obrazy majestatu, bo rzuciłam kwotą, a powinnam za darmo. I jak pisały przedmówczynie: jeżeli chcę komuś zrobić przyjemność-zrobię w prezencie drobiazg (nie można przyzwyczajać do dobrego-potem będą rosły oczekiwania ;) ) ale to tylko dla bliskich mi osób. Sąsiadkom, dalszym koleżankom mówię,że mogę zrobić, kwota taka i taka- jak bardzo chce to zapłaci, a jak za drogo? zawsze może w sieciówce kupić coś co maja wszyscy i co jest tanie. Pozdrawiam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  23. O, No to witaj w klubie :( Dużo wszystkiego robię, więc znajomi liczą, że zrobią mi przysługę, zamawiają to i owo. Gratisowo, oczywiście. Wielkie oczy i frustracja, niesmak na twarzy przy podaniu najmniejszej kwoty: "O, a ja myślałam ,że to dla Ciebie frajda". No, tak to u nas jest :(

    OdpowiedzUsuń