Obserwatorzy

niedziela, 16 września 2012

Sutasz- moja miłość?

Mogę śmiało powiedzieć, że jestem zafascynowana sutaszem. Wciągnęła mnie ta technika. Uwielbiam bawić się sznureczkami i wymyślać podczas roboty nowe kształty. Zdaję sobie sprawę, że przede mną jeszcze długa droga do doskonałości, ale jak wiadomo ćwiczenie czyni mistrza. Ale dosyć gadania, czas na zdjęcia. Oto zapowiadane jakiś czas temu kolczyki dorobione do zawieszki:

 A tu cały komplet:


I jeszcze coś nowego. Taki wisiorek sobie uszyłam. Mam zamiar doszyć do tego bransoletkę, ale usłyszawszy słowa krytyki od starszej córki, trochę zwątpiłam. Dlatego proszę o radę- szyć tę bransoletkę czy sobie odpuścić. Piszcie szczerze.
Teraz szyję kolejne rzeczy, ale to na prezenty, więc pokażę za kilka dni, jak dojdą do adresatek.

Bardzo dziękuję za miłe słowa pod adresem mojej córci. Dziecku koncepcja nieco się zmieniła- swetra nie będzie, ale już zaczęła dziergać kolejny szalik. Tym razem czarny i dla odmiany innym wzorem. Ja się cieszę, że w ogóle coś dzierga i nie będę protestować, jeżeli tych szalików będzie więcej:-)

5 komentarzy:

  1. Zielony komplet bardzo ładny :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No widać, że Cię wciągnęło!
    Pięknie to wygląda :) Jeśli chodzi o bransoletkę do niebieskiego wisiora, to wydaje mi się, że warto zrobić - może nawet córka zmieni zdanie jak zobaczy cały komplet ;)
    Pierwszy komplet jest bardzo elegancki, ale przecież chodzimy też ubrane czasem bardziej luzacko i wtedy taki niebieski, prostszy w formie, będzie odpowiedni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie sutasz nie przekonuje. To znaczy chętnie oglądam prace zrobione przez inne koleżanki, ale nie mam chęci samej spróbować ;) Zielony komplet bardzo fajny. Co do bransoletki, to nie wiem co Ci radzić. Ale pewnie warto spróbować, bo jak piszesz trening czyni mistrza.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne:) Ja niestety nie mam odwagi zabrać się za sutasz.
    Mam nadzieję, że adresik doszedł.Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń